Zakład Karny w Rzeszowie podpisał umowę z poznańską firmą WoodCraft, która na terenie więzienia uruchomi produkcję mebli tapicerowanych. W fabryce będą pracowali więźniowie.
[Not a valid template]
Władze rzeszowskiego Zakładu Karnego podpisały z firmą WoodCraft list intencyjny. – Zgodnie z jego treścią, hala produkcyjna ma zostać oddana do użytku w ciągu 18 miesięcy – mówi Jarosław Wójtowicz z Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennnej w Rzeszowie.
Budowa hali na terenie rzeszowskiego więzienia jest częścią rządowego programu, który postanowił wybudować 40 hal w latach 2016–2023 przy polskich zakładach karnych i aresztach śledczych. Mają w nich pracować więźniowie, głównie odbywający karę w zakładach typu zamkniętego oraz posiadający zobowiązania alimentacyjne
– Program jest rewolucyjny i trudny, ale musimy reformować polskie państwo – mówił wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki.
Budowę hal sfinansuje resort sprawiedliwości, natomiast za wyposażenie obiektów pod konkretną działalność i zatrudnianie osadzonych odpowiadać będą kontrahenci, którzy dostawać będą także specjalne ulgi – zwrot 40 proc. poniesionych nakładów.
W Rzeszowie halę wynajmować będzie wspomniana firma WoodCraft. Przy więzieniu powstanie hala o powierzchni 8 tys. m kw. wraz z pełną infrastrukturą techniczną i zapleczem magazynowym.
Jak informuje Norbert Gaweł z Zakładu Karnego w Rzeszowie, w hali produkcyjnej będzie mogło pracować od 350 do 600 skazanych.
Obecnie w rzeszowskim więzieniu karę odbywa 765 osób, ale cała pojemność jednostki to ponad 1200 miejsc. Blisko połowa skazanych (356) nie może pracować, bo to osoby tymczasowo aresztowane, szczególnie niebezpiecznie przestępcy, a także pacjenci oddziałów terapeutycznych.
Pracujących rzeszowskich więźniów obecnie jest 235, czyli ponad 56 proc. wszystkich, którzy mogą być zatrudniani. To i tak dużo, bo z ministerialnych statystyk wynika, że aż 70 proc. polskich więźniów nie pracuje. Miesięczne utrzymanie jednego skazanego kosztuje polskiego podatnika 3150 zł.
Plan rządu zakłada, że więźniowie wreszcie zaczną zarabiać na siebie. W tym celu budowane będą wspomniane hale.
– Właścicielem hali nie będzie kontrahent, tylko dana jednostka penitencjarna podlegająca pod Ministerstwo Sprawiedliwości. Chodzi o to, by przykładowo bankrutującego przedsiębiorcę mógł zastąpić kolejny – tłumaczy Jarosław Wójtowicz.
Na Podkarpaciu jest dziewięć zakładów karnych i aresztów śledczych. Przebywa w nich prawie 3 tys. skazanych, z czego ponad 40 proc. pracuje.
Druga hala produkcyjna na Podkarpaciu, w której mają pracować więźniowie, powstanie przy oddziale zewnętrznym w Chmielowie Aresztu Śledczego w Nisku. Tam planowana jest hala o powierzchni ok. 600 m kw. i zatrudnienie w niej ok. 30 skazanych.
Kontrahent nie jest jeszcze znany, trwają negocjacje, która firma zaproponuje najlepsze warunki, m.in. ilu skazanych zatrudni. Wiadomo jedynie, że w hali powstawać będą materiały betonowe lub aluminiowe.
Brana jest pod uwagę także budowa dwóch alternatywnych hal produkcyjnych: przy Zakładzie Karnym w Medyce (hala o powierzchni ok. 1000 m kw. dla ok. 30 skazanych, produkcja okien i opakowań drewnianych) oraz na terenie Zakładu Karnego w Łupkowie (hala o powierzchni ok. 1000 m kw., praca dla 14 skazanych, produkcja kamieniarska).
– Te dwie hale są brane pod uwagę, gdyby z jakiś nieplanowanych powodów nie udało się wybudować hal w Rzeszowie i Chmielowie. Ale może się zdarzyć i tak, że zostaną rządowe pieniądze, a cały program okaże się sukcesem, więc będzie można wybudować dwie kolejne hale na Podkarpaciu – mówi Jarosław Wójtowicz.
Ministerstwo Sprawiedliwości będzie ogłaszać przetargi na wyłonienie wykonawców hal. Nie wykluczone, że będą je budować także więźniowie.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl