Pat w sprawie remontu ul. Mickiewicza w Rzeszowie wciąż trwa. Miasto, chcąc w końcu zacząć remont ulicy, zaproponowało konserwatorowi zabytków kompromis – nowa nawierzchnia będzie składać się z zabytkowej kostki i granitowych płyt.
Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa, jeszcze w trakcie kampanii w wyborach samorządowych wymarzył sobie, że ul. Mickiewicza zostanie pokryta granitowymi płytami, takimi, jak na ulicach 3 Maja i Kościuszki.
Ta wizja modernizacji ul. Mickiewicza nie spodobała się wojewódzkiemu konserwatorowi zabytków, który zgodził się co najwyżej na remont infrastruktury podziemnej. O wymianie nawierzchni jednak nie chciał słyszeć, ponieważ ul. Mickiewicza pokryta jest porfirową zabytkową kostką.
Konserwatorskie „nie” spowodowało, że przy ul. Mickiewicza w połowie sierpnia pojawiły się tablice o „winie” konserwatora następującej treści: “Konserwator nie pozwala na rewitalizację nawierzchni ul. Mickiewicza”. Wisiały one do 26 września, czyli do momentu, kiedy w sprawę zaangażował się Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości.
Tu warto przypomnieć, że Warchoł startował z listy PiS w tegorocznych wyborach parlamentarnych z poparciem Tadeusza Ferenca. Wybory dla wiceministra zakończyły się zdobyciem mandatu poselskiego. Za poparcie Warchoł obiecał Ferencowi m.in. załatwić przejęcie przez miasto Zamku Lubomirskich oraz pomóc w rozwiązaniu konfliktu z wojewódzkim konserwatorem zabytków.
Ściągnięcie tablic było pierwszym krokiem ku wypracowaniu kompromisu między konserwatorem a miastem. Kolejnym miało być złożenie przez Miejski Zarząd Dróg w Rzeszowie, który ma prowadzić remont ul. Mickiewicza, oficjalnego pisma do konserwatora zabytków z opisem planowanych prac.
– Takie pismo złożyliśmy dziś – poinformował nas w czwartek Andrzej Świder, dyrektor MZD.
Bądź na bieżąco.
Obserwuj nas na Google News!W dokumencie opisującym planowany remont ul. Mickiewicza znajduje się kompromisowe rozwiązanie, do którego pod koniec września podczas rozmowy telefonicznej w Mielcu zobligowała miasto i konserwatora prof. Magdalena Gawin, generalny konserwator zabytków.
– Porfirowa kostka, która znajduje się obecnie na ul. Mickiewicza jest w 85 procentach zniszczona i niebezpieczna dla pieszych. Mając jednak na uwadze argumenty konserwatora, zaproponowaliśmy, aby fragmenty nowego deptaku zostały wykonane z zachowanej w dobrym stanie kostki – wyjaśnia Andrzej Świder.
Chodzi o stworzenie takich pasów, które na deptaku oddzielałby chodnik od jezdni.
– Ponadto, chcemy także ułożyć z kostki porfirowej fragment nawierzchni, przy którym umieścimy tabliczkę informującą o tym, jak ul. Mickiewicza wyglądała przed remontem. Ten fragment będzie spełniał rolę edukacyjno-informacyjną, jak „Okno Czasu” przy ul. Mickiewicza – uważa dyrektor Świder.
Miasto liczy, że takie rozwiązanie przypadnie konserwatorowi do gustu i w przyszłym roku będzie można ruszyć z inwestycją. Zgoda konserwatora na modernizację ul. Mickiewicza jest niezbędna, bo zarówno Rynek, jak i przylegające do niego ulice od wielu lat są pod ochroną konserwatorską. Jak się okazało, zgoda konserwatora miała być także potrzebna do montażu tablic przy ul. Mickiewicza.
(jg)
redakcja@rzeszow-news.pl