Na rower wsiadł 6 października. Przemierza całą Polskę, by uzbierać 1,5 mln zł na operację dla swojego rocznego synka, który choruje na nowotwór w kości piszczelowej. W niedzielę (5 listopada) Paweł Janowiak dotrze do Rzeszowa.
– Nie wrócę do domu, dopóki nie uzbieram pełnej kwoty. Nie mogę zawieść mojej rodziny – mówił jeszcze przed rozpoczęciem rowerowej podróży Paweł Janowiak.
Paweł Janowiak jest plutonowym, służy w 9. Warmińskim Pułku Rozpoznawczym. 6 października w Lidzbarku Warmińskim rozpoczął akcję „Rowerem po życie”. Żołnierz walczy o lepsze życie dla swojego rocznego synka Jasia.
Ojciec chłopca rowerem zamierza przejechać ponad 1000 km, na trasie promuje zbiórkę pieniędzy dla Jasia. Zbiórka trwa na siepomaga.pl, na jej koncie jest już ponad 200 tys. zł. Potrzeba dużo więcej – aż 1,5 mln zł. Tyle kosztuje operacja i rehabilitacja chłopca.
Jeżeli Jaś nie zostanie zoperowany, to straci nóżkę. Jego ojciec nie chce do tego dopuścić. „Synu, nigdy się nie poddam. Nie wrócę dopóki nie będę pewny, że kiedyś staniesz na nogi. Pokonam dla Ciebie góry. Jeszcze będziesz miał piękne życie” – obiecał mu tata.
Paweł Janowiak zamierza odwiedzić 37 miast, 2 listopada wjechał na Podkarpacie – tego dnia był w Stalowej Woli, dzień później w Rudniku nad Sanem, w sobotę (4 listopada) był w Sokołowie Małopolskim, w niedzielę Pawła będzie można spotkać w Rzeszowie.
W kolejnych dniach plutonowy z Olsztyna będzie w Łańcucie, Zarzeczu, Żurawicy, Przemyślu, Arłamowie, Ustrzykach Dolnych, Lutowiskach i Ustrzykach Górnych, gdzie 14 listopada Paweł Janowiak zakończy swoją rowerową misję. Liczy, że z sukcesem.
„Pomóżcie mi ocalić syna. Wesprzyjcie naszą podróż. Razem pokonamy potwora” – apeluje w mediach społecznościowych ojciec Jasia.
Rowerową akcję wspierają jego koledzy z 9. Warmińskiego Pułku Rozpoznawczego. Na Facebooku utworzyli grupy „Mundurowi dla Jasia Janowiaka” i „Nigdy nie zostawiamy swoich”. Z kolei na grupie „Razem dla Janka” trwają licytacje na rzecz chorego chłopca.
(pol)
redakcja@rzeszow-news.pl