Zdjęcie: Tomasz Modras / Rzeszów News

– To niszczenie miejsc pracy w Polsce na ścianie wschodniej – mówił w sobotę w Rzeszowie Ryszard Petru, lider Nowoczesnej, komentując pomysł wprowadzenia zakazu handlu w niedziele.

Zakazu handlu w niedziele chce Komitet Inicjatywy Ustawodawczej, wspierany m.in. przez „Solidarność”. Komitet złożył obywatelski projekt ustawy w tej sprawie. Od jesieni zeszłego roku leży on w Sejmie i ma być jeszcze w tym roku głosowany przez posłów.

Nowoczesna uważa, że wprowadzenie zakazu handlu w niedziele najbardziej uderzy w polskich przedsiębiorców, którzy prowadzą swoje placówki handlowe w regionach graniczących z Ukrainą, czy Białorusią.

– Ci, którzy proponują ten bezduszny zakaz, nie mają świadomości, jak ważnym elementem życia jest handel w niedzielę na ścianie wschodniej. W Polsce 30 procent handlu odbywa się w weekendy, w takich miastach, jak Przemyśl, czy Białystok – mówił w Rzeszowie Ryszard Petru.

Przypomniał, że w weekendy zakupy na ścianie wschodniej robią głównie Białorusini i Ukraińcy, dając miejsca pracy i dochody Polakom.

– Ci, którzy proponują zakaz handlu w niedziele tak naprawdę niszczą miejsca pracy w tej części Polski, która nie jest najbogatsza, która potrzebuje rozwoju, która potrzebuje wsparcia, a nie realizacji chorej ideologii, która doprowadza tylko do tego, że będzie mniej miejsc pracy, a wynagrodzenia będą niższe – powiedział lider Nowoczesnej.

„Bolszewickie metody”

Petru odniósł się również do piątkowego spotkania Jarosława Kaczyńskiego, prezesa PiS, z prezydentem RP Andrzejem Dudą na temat reformy sądownictwa. Duda w poniedziałek 25 września ma przedstawić swoje propozycje zmian po tym, jak zawetował dwie (o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa) z trzech ustaw autorstwa PiS. Z nieoficjalnych informacji, do których dotarł Dziennik Gazeta Prawna, wynika, że Duda ustąpił Kaczyńskiemu.

Mianem „bolszewickich metod, stosowanych już za czasów Stalina”, Ryszard Petru określił zamieszanie wokół prof. Michała Królikowskiego, byłego wiceministra sprawiedliwości, dziś adwokata, który pomagał Andrzejowi Dudzie w pisaniu ustaw o SN i KRS. Niewykluczone, że Królikowski usłyszy prokuratorskie zarzuty, gdy wyszło na jaw, że przyjął od jednego ze swoich klientów 1 mln zł, które prawdopodobnie pochodziło z przestępstwa.

Według Ryszarda Petru, sprawa z Michałem Królikowskim nie wyszła przypadkowo, bo właśnie Jarosław Kaczyński tak chce zmusić Andrzeja Dudę, by ten nie robił rządowi PiS problemów z reformą sądownictwa.

– Najpierw zastraszyć, a potem się z nim spotkać – komentuje Petru piątkowe spotkanie Kaczyńskiego z Dudą. – Prezydent dostał bardzo mocny sygnał, że każdy z jego otoczenia może być pozwany przez prokuraturę, jako przestępca, a potem Kaczyński na tak umoszczone siedzenie przychodzi do prezydenta Dudy i mu mówi, co ma robić. Kaczyński zrobi z ustawami i Dudą to, co będzie chciał. Duda będzie grał na pasku PiS-u – uważa Ryszard Petru.

Ponowny skok na sądownictwo

Jego zdaniem Andrzej Duda ma dwa wyjścia – albo skłócić się ze społeczeństwem, albo z PiS-em. – Obstawiam wariant ponownego skoku na sądownictwo w innej wersji wizualnej, ale faktycznie tej samej. Ważne, by opinia publiczna nie dała się nabrać na teatr pomiędzy prezydentem a PiS-em – mówi Petru. 

Twierdzi, że Andrzej Duda jest w tym samym obozie, w którym jest Jarosław Gowin, wicepremier i minister nauki. Zdaniem Petru, to obóz, w którym „kręgosłupy są bardzo nadwyrężone, albo nieobecne”. To nawiązanie do serialu satyrycznego „Ucho Prezesa”, w którym Gowina przedstawiono jako polityka, który dla władzy jest w stanie zrobić wszystko. 

– Nie spodziewam się twardego, silnego stanowiska Dudy, które wskazywałoby, że ma on kręgosłup. Przez dwa lata pokazał, że go nie miał. Zrobił dwa weta i się przestraszył. Jeżeli PiS mówi o porozumieniu z prezydentem, to jest to element zawłaszczania sądownictwa – ocenia Petru.

Dodał, że to, co PiS robi w sprawie sądownictwa przypomina sytuację w Rosji, gdzie opozycja wobec prezydenta Władimira Putina w praktyce nie istnieje. – Sądownictwo w Polsce ma być przejęte przez PiS, żeby mogli rozgrywać krnąbrnych dziennikarzy – będą ich inwigilować i zastraszać, a także krnąbrnych adwokatów, naukowców i krnąbrnych polityków – przewiduje Ryszard Petru.  

– Ludzie bez kręgosłupa daleko nie zajdą – dodał.

Petru zapowiedział również, że po tym, jak skończą się rządy PiS, przed Trybunałem Stanu odpowie Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości, który jest głównym architektem zmian w sądownictwie. 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama