– Nie trzeba się bać, a wszystkie czyny i rozmowy tych, którzy ograniczają wolność, będą spisane – zapowiedział we wtorek w Rzeszowie Ryszard Petru, jeszcze do niedawna lider Nowoczesnej.
Petru od końcówki listopada jest członkiem zarządu krajowego Nowoczesnej po tym, gdy przegrał z Katarzyną Lubnauer wewnętrzne wybory o przywództwo w partii. Wizytę w Rzeszowie rozpoczął od komentarza w sprawie decyzji Sądu Okręgowego w Warszawie, który nakazał prokuraturze wznowić śledztwo w sprawie ubiegłorocznego głosowania budżetu w Sali Kolumnowej.
Chodzi o wydarzenia z 16 grudnia, gdy marszałek Sejmu Marek Kuchciński przeniósł obrady do Sali Kolumnowej po tym, jak wykluczył z obrad posła PO Michała Szczerbę, a opozycja zablokowała sejmową mównicę. Do prokuratury trafiło zawiadomienie, że przeniesienie obrad było nielegalne. Prokuratura uznała, że prawa nie złamano, ale teraz znany sędzia Igor Tuleya nakazał prokuraturze wznowić śledztwo.
„16 grudnia pogrzebano demokrację, bezkarnie zgwałcono prawo, tamtej nocy umarła zwykła ludzka przyzwoitość” – oświadczył sędzia Igor Tuleya.
Przyjdzie czas, kiedy PiS odejdzie
Prorządowe media (m.in. TVP Info) zarzucają sędziemu, że podjął „kolejną polityczną decyzję”. W obronie Igora Tulei w Rzeszowie stanął Ryszard Petru. – Na szczęście w Polsce są niezależni sędziowie, którzy nie boją się zmiany ustaw o sądownictwie i nie boją się podejmować trudnych decyzji, które na pewno będą źle odebrane przez PiS – mówił Petru.
Jego zdaniem, sędzia Tuleya „jednoznacznie” pokazał, że decyzja o przeniesieniu obrad Sejmu do Sali Kolumnowej była „niezgodna z prawem”. – To bardzo ważny sygnał dla wszystkich, którzy pracują w sądownictwie: „Nie bójcie się, nie lękajcie się”. Róbcie swoją robotę najlepiej, jak umiecie. Bo przyjdzie czas, kiedy PiS odejdzie i każdy będzie rozliczany, jak postępował w czasach, kiedy trudno było być niezależnym – mówił Petru.
Stwierdził, że sędzia Igor Tuleya dał „sygnał, że nie można, nie trzeba się bać, a wszystkie czyny i rozmowy tych, którzy ograniczają wolność, będą spisane”.
Najbardziej kwitnące miasto w Polsce
Ryszard Petru podczas pobytu w Rzeszowie spotkał się również z prezydentem miasta Tadeuszem Ferencem. Tak jak podczas swoich poprzednich wizyt, były lider Nowoczesnej nie szczędził pochwał pod adresem Rzeszowa i samego Ferenca. – Zamienił Rzeszów w najbardziej kwitnące miasto w Polsce – stwierdził Petru.
Rzeszów chwalił za to, że w naszym mieście rozwijają się nowoczesne technologie, rośnie liczba mieszkańców. Zdaniem Petru, sukces, jaki osiągnęło miasto, jest możliwy w całym Podkarpaciu. – Jedynym sposobem, aby przejąć Podkarpacie z rąk PiS jest zjednoczona opozycja. W tym miejscu lista musi być wspólna. Jakiekolwiek rozdrobnienie w przypadku sejmiku oznacza dalszą dominację PiS-u na Podkarpaciu – uważa.
Podkarpacie to jedyne województwo, w którym rządzi partia Jarosława Kaczyńskiego. Prawdopodobnie Nowoczesna i Platforma Obywatelska w przyszłorocznych wyborach samorządowych wystawią wspólną listę do sejmików. – Podkarpacie jest przykładem, że taki sojusz jest wręcz niezbędny – twierdzi Ryszard Petru.
Nie wiadomo, jak będzie w wyborach do rad miast i kandydatami na prezydentów. Nowoczesna czeka na ruch Tadeusza Ferenca (SLD), choć w marcu br. Ryszard Petru zapowiadał, że ich kandydatem na prezydenta Rzeszowa będzie Robert Homicki. Nowoczesna ostatecznie zapewne poprze Ferenca, jeżeli ten zdecyduje się startować na piątą kadencję. Petru zapowiedział, że decyzje w sprawie wspólnej listy zjednoczonej opozycji w wyborach samorządowych powinny zapaść w pierwszym kwartale 2018 roku.
9 – przeklęta liczba
Były szef Nowoczesnej w Rzeszowie mówił również, że lokalne struktury partii działają „prężnie i się rozwijają na trudnym terenie dla partii modernistycznych”, a podkarpacka Nowoczesna jest najsilniejszą na ścianie wschodniej. Ryszard Petru żałował, że do zarządu krajowego „N” nie udało się wejść Annie Skibie, szefowej podkarpackich struktur partii.
– Podobnie jak mnie, zabrakło jej 9 głosów. To jakaś przeklęta liczba – żartował Petru.
Anna Skiba poinformowała z kolei, że w ostatnich tygodniach Nowoczesna utworzyła na Podkarpaciu dwa nowe koła, kolejne dwa będą po świętach Bożego Narodzenia. „N” ma już gotowy program wyborczy dla Podkarpacia.
– Stawiamy na pomoc seniorom, zajmiemy się problemem eurosierot oraz rozwojem turystyki w Bieszczadach, a także rozwiązaniem problemów komunikacyjnych, jakie są w tym regionie – zapowiedziała Skiba.
Nowoczesna na Podkarpaciu ma ponad 200 członków.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl