Pot, zmęczenie, i wbrew pozorom, uśmiechy na twarzach – tak piątek wyglądał pierwszy trening rzeszowskiej grupy Spartan Race. Wzięło w nim udział 35 dzielnych rzeszowian, którym odrobina wysiłku nie jest ani obca, ani straszna.

W piątek o godz. 18:00 miłośnicy aktywności fizycznej spotkali się przy scenie na rzeszowskich bulwarach po to, by wspólnie odbyć pierwszy trening przygotowujący do biegu Spartan Race, który polega na tym, aby pokonać tor przeszkód o długościach: 3+ mil (Sprint), 8+ mil (Super) i 12+ mil (Beast). Tor jest pokryty błotem, wodą i przeszkodami terenowymi.

W grupie jest motywacja

Na świeżym powietrzu zdecydowało się, pod przewodnictwem Artura Kyca, poćwiczyć 35 osób, w tym aż 14 kobiet. Mężczyzna, który zgodził się poprowadzić pierwsze spotkanie, intensywnie ćwiczy od kilku lat. Uwielbia bieganie na bardzo duże dystanse, do tego często ćwiczy crossfit  oraz jest stałym bywalcem siłowni.

– Idea jest świetna – mówi o rzeszowskich treningach Kyc. – Dzięki temu ludzie z miasta wychodzą, żeby razem potrenować. Takie spotkania dają możliwość stworzenia fajnej społeczności opartej na kulturze fizycznej oraz możliwość wspólnego wystartowania jako drużyna w Spartan Race – dodawał trener.

Artur Kyc, jako jeden z pierwszych zauważył „spartańską” grupę na Facebooku i zgłosił się na ochotnika do poprowadzenia treningu. Sami uczestnicy byli nie mniej entuzjastycznie nastawieni do wspólnych ćwiczeń.

– Zainteresowałem się treningiem Spartan Race, ponieważ to coś nowego i fascynującego w Rzeszowie. Poza tym, w grupie jest zawsze większa motywacja, aby ćwiczyć – mówił 29-letni Mateusz.

– Przyszłam, bo chcę w przyszłości wystartować w Spartan Race. To dla mnie wyzwanie, ponieważ obawiam się przeszkód i tego, że sobie podczas biegu nie poradzę – mówiła 33-letnia Magdalena, która uprawia amatorskie biegi z przeszkodami i dzięki treningom ma nadzieję, że zwiększy swoją siłę i precyzję.

31-letni Mirek z kolei przygotowuje się do innego biegu – Runmageddon, który w swojej formule jest bardzo podobny do Spartan Race, dlatego postanowił, że i taki trening mu się przyda. A kto wie, może w przyszłości zdecyduje się również na „Spartana”.

10 razy – pięć serii

Pierwszy rzeszowski trening rozpoczęła krótka rozgrzewka. Następnie uczestnicy przeszli do ćwiczeń, które z pozoru wydawały się łatwe i lekkie, ale dały w kość niejednemu. Artur Kyc na początek wspólnej sportowej przygody zaproponował zestaw ogólnorozwojowy.  W jego skład wchodziły pajace, pompki, przysiady z wypychaniem bioder do przodu oraz wyrzuty w tył nóg.

Każde ćwiczenie należało powtarzać 10 razy w 5 seriach.

Następnie po 5-minutowej przerwie cała grupa przez kilkanaście minut biegała, by następnie wykonywać spacer, w którym robiło się kroki z pogłębieniem. Na „mecie” należało zatrzymać się, wyrzucić nogi w tył, podskoczyć i truchtem wrócić na „start”. I tak 5 razy.

Trening zakończono ćwiczeniami rozciągającymi i rozluźniającymi.

– Pierwszy trening polegał na tym, aby ocenić sprawność  ludzi, którzy tu przyszli. Zobaczyć, jaka jest to grupa, żeby w przyszłości tak dobrać ćwiczenia, aby wszyscy mogli na tym skorzystać. Chodzi o to, żeby ludzie się zgrali ze sobą, poznali i przyszli kolejny raz – wyjaśnia swój treningowy zamysł Artur Kyc.

Kolejne spotkanie rzeszowskich „Spartanów” odbędzie się w następny piątek (9 września) o godz. 18:00. Na fanpage’u grupy pojawi się również ankieta, w której będzie można zdecydować, kiedy będzie odbywał się drugi trening w tygodniu. Zajęcia są bezpłatne. Grupie patronuje Rzeszów News.

JOANNA GOŚCIŃSKA

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama