Fot. Facebook.com / Krystyna Wróblewska. Tu na zdjęciu Marek Kuchciński z rzeszowską posłanką PiS Krystyną Wróblewską podczas lotu rządowym samolotem w marcu 2019 roku

Krystyna Wróblewska, rzeszowska posłanka PiS, skrytykowana przez internautów za to, że leciała rządowym Gulfstreamem G-550. – Rządowy samolot służy za taksówkę? – pyta Platforma Obywatelska. 

Krystyna Wróblewska w poniedziałek na swoim Facebooku zamieściła zdjęcia z przelotu Gulfstreamem. Na pokładzie samolotu była z innymi podkarpackimi politykami PiS: posłem Stanisławem Piotrowiczem i marszałkiem Sejmu Markiem Kuchcińskim. 

„Podróż rządowym samolotem Gulfstream G550” – napisała posłanka Wróblewska i dodała kilka „uśmieszków”. 

Zdjęcie: Facebook.com / Krystyna Wróblewska

Internautom nie było do śmiechu. Krystynę Wróblewską skrytykowali za to, że wykorzystuje rządowy samolot, mimo, że parlamentarzyści mogą za darmo latać samolotami, jeździć autobusami i pociągami.

Za podróże parlamentarzystów płaci Kancelaria Sejmu. Tylko w tej kadencji Sejmu do czerwca 2018 roku na ten cel z kieszeni polskich podatników wydano ok. 18 mln zł.

Przelot Krystyny Wróblewskiej rządowym samolotem podłapały ogólnopolskie media. „Polscy parlamentarzyści na potęgę korzystają z darmowych przelotów samolotem. Czasem trafia im się nawet coś lepszego niż biznes klasa w liniach LOT” – napisała WP.pl.

„Rządowy samolot służy za taksówkę?” – zapytała z kolei na Twitterze podkarpacka Platforma Obywatelska. 

Krystyna Wróblewska po kilku godzinach zdjęcia usunęła. Ale, jak wiemy, w internecie nic nie ginie. – Nie będę tego komentować. Zdjęcia usunęłam z powodu nieuzasadnionego hejtu na mnie i moją rodzinę – napisała do nas posłanka PiS. 

Uważa, że nic złego nie zrobiła, bo na jej przelocie rządowym samolotem zaoszczędzili podatnicy. 

Jako ciekawostkę, dodajmy, że Krystyna Wróblewska jest byłym pilotem, przez 8 lat była pilotem szybowcowym, jest również skoczkiem spadochronowym, dwa lata temu skoczyła w tandemie. 

 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama