Wulgarny środkowy palec zobaczył jeden z mieszkańców Rzeszowa, który w sobotę zrobił zdjęcie kierowcy, jadącego… ścieżką rowerową wzdłuż Żwirowni.
Mieszkaniec Rzeszowa poinformował nas o „niepokojących praktykach zmotoryzowanych”.
„Często biegam przy rzeszowskiej Żwirowni. Z przykrością stwierdzam że coraz częściej na ścieżce rowerowej pojawiają się prywatne auta. W ciągu tygodnia ludzie robią sobie „skrót”, gdy ul.Kwiatkowskiego zakorkowana albo, jak w sobotę, podczas weekendu sprawdzają drifty na plaży” – napisał do nas Czytelnik.
W sobotę, gdy pogoda sprzyjała spacerom, auta pojawiły się na ścieżce rowerowej. „Znowu matki z dziećmi w wózkach musiały uciekać i podobnie ci, co wyszli z psami na spacer. I znowu trawnik zorany i ziemia na ścieżce rowerowej. Takie ciężkie auta niszczą też drogę dla rowerów i robią koleiny, w których stoi później woda” – alarmuje mieszkaniec Rzeszowa.
„Kiedyś próbowałem zainteresować policję, to odpowiedz była taka, że oni przyjadą i już nikogo nie zastaną i szkoda im głowy zawracać. Ktoś prawdopodobnie zacznie działać, gdy dojdzie do tragedii, jak to w Polsce” – dodaje Czytelnik Rzeszów News.
redakcja@rzeszow-news.pl