Samorząd wojewódzki może przejąć Pomnik Czynu Rewolucyjnego w Rzeszowie – uważa Bogdan Romaniuk, radny PiS w sejmiku podkarpackim.
To nowa odsłona gorącej dyskusji wokół przyszłości pomnika, którego od 2006 roku właścicielem jest klasztor oo. Bernardynów w Rzeszowie. Pomnik chce odzyskać miasto, na razie negocjuje z zakonnikami warunki, ma w tym pomóc specjalnie powołana komisja, w której zasiądą m.in. przedstawiciele klasztoru, miasta, IPN-u i wojewody podkarpackiego.
Pomnik na początku stycznia został ogrodzony, polecił to zrobić nadzór budowlany, bo mocowania płaskorzeźb zżera rdza i mogą one odpaść. Na razie nikt nie pali się do odnowienia rzeźb, w teorii powinni to zrobić bernardyni, a ci chętni do wydawania pieniędzy nie są chętni, nigdy też nie byli, pomnik od lat niszczeje.
Kto przejmie pomnik?
Dlatego miasto chce przejąć „symbol Rzeszowa”. Teraz ma konkurencję – samorząd wojewódzki. Jeszcze w grudniu 2022 roku, gdy sejmik debatował nad budżetem na kolejny rok, Czesław Łączak, radny PiS, zaproponował, by do budżetu wpisano 850 tys. zł na… usunięcie historycznego pomnika. Jego pomysł przepadł, nawet klub PiS tego nie poparł.
Ale w kolejnych tygodniach zainteresował się tym inny radny PiS Bogdan Romaniuk. Chciał się dowiedzieć, skąd w ogóle kwota 850 tys. zł i czy to czasem zakonnicy nie podpowiedzieli radnym sejmiku, by rozważono usunięcie pomnika z centrum miasta. – Odpowiedzi nie uzyskałem – mówi dziś Romaniuk.
Zaproponował więc, by pomnik oraz przyległy do niego teren przejął samorząd województwa. Pod takim rozwiązaniem podpisało się ośmiu radnych PiS. Kiedy zapadnie decyzja w tej sprawie? Nie wiadomo. Jeśli wniosek zyska poparcie sejmiku, który jest zdominowany przez PiS, samorząd wojewódzki stanie się stroną w postępowaniu.
Tunel lub poszerzenie ronda
Pomysłodawcy przejęcia pomnika przez samorząd wojewódzki zasugerowali, że po rozebraniu monumentu poprawi się bezpieczeństwo w centrum Rzeszowa. Bogdan Romaniuk rozmyśla nad tym, co może powstać po rozbiórce. – Może przejście podziemne lub poszerzenie ciągu komunikacyjnego? – dywaguje.
To nie jest nowy pomysł. Taki pojawił się lata temu, gdy przez media przetoczyła się dyskusja o przebudowie skrzyżowania ulic Cieplińskiego i Piłsudskiego na dwupoziomowe. Dołem chciano puścić ruch od al. Piłsudskiego na wiadukt śląski, a ruch od al. Cieplińskiego na wiadukt tarnobrzeski zachować w obecnym kształcie.
Dyskusję szybko ucięto, bo inwestycja kosztowałoby setki milionów złotych, a istniało ryzyko, że przebudowa ronda Dmowskiego byłaby „zaproszeniem” do miasta kolejnych samochodów. – A tendencja w miastach europejskich jest jednak taka, by nie budować autostrad w centrum miasta – mówią miejscy urzędnicy.
Romaniuk chce rozbiórki
Bogdan Romaniuk nie traci optymizmu. Uważa, że ich propozycja pomoże zakonnikom w wyborze najlepszej opcji – miejskiej lub wojewódzkiej. Nie ma jasnej odpowiedzi, czy klasztor oddałby pomnik za darmo. Sam go dostał za przysłowiową „złotówkę” w 2006 roku, przejął wtedy obiekt za 1 procent wartości – ponad 30 tys. złotych.
– Pomnik powinien zostać rozebrany ze względów historycznych. Upamiętnia chociażby morderców Cieplińskiego i dlatego narodowo-patriotyczna strona będzie za jego usunięciem – uważa Bogdan Romaniuk. Ale środowisko PiS w sprawie przyszłości pomnika nie mówi jednym głosem – jedni chcą go wyburzyć, drudzy zmienić tylko jego wymowę.
Stanowisko miasta jest niezmienne od wielu lat – pomnik jest jednym z symboli Rzeszowa, wpisał się w jego pejzaż, pomnik ma zostać, w petycjach bronią go mieszkańcy. Konrad Fijołek, prezydent Rzeszowa, rozmawia z bernardynami o przejęciu obiektu. – Chcemy go odnowić, zabezpieczyć i zachować – mówi Artur Gernand z Kancelarii Prezydenta Rzeszowa.
Rozmowy z zakonnikami mają być kontynuowane jeszcze w pierwszym kwartale tego roku.
(saba)
redakcja@rzeszow-news.pl