Zdjęcie: Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej w Rzeszowie
Reklama

72 razy wyjeżdżali w ciągu minionych 24 godzin podkarpaccy strażacy do usuwania skutków wichury i intensywnych opadów deszczu w naszym regionie.

Jak poinformował bryg. Marcin Betleja, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Rzeszowie, większość interwencji strażaków polegała na usuwaniu połamanych drzew oraz gałęzi drzew, leżących na jezdniach, chodnikach i posesjach. 

Strażacy także pompowali wodę z zalanych piwnic i udrożniali przepusty drogowe.

– W trzech przypadkach pomagaliśmy zabezpieczyć uszkodzone dachy na budynkach gospodarczych i mieszkalnych – mówi bryg. Marcin Betleja, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Rzeszowie. 

Najwięcej interwencji strażacy odnotowali w powiatach: rzeszowskim, jarosławskim i brzozowskim. W powiecie rzeszowskim było ich około 10, w samym Rzeszowie – jedno, na ulicy Hetmańskiej w poniedziałek strażacy usunęli z drogi konar drzewa.

– Pozostałe interwencje o podobnym charakterze były w Borku Starym, Racławówce, Pawłokomie, Łące i Malawie. W Malawie wiatr zerwał arkusz blachy z sali gimnastycznej szkoły podstawowej – mówią nam rzeszowscy strażacy. 

Na szczęście nikomu nic się nie stało. Silny wiatr zerwał także linie energetyczne. Minionej nocy zostało uszkodzonych 7 linii średniego napięcia, wyłączonych było około 450 stacji transformatorowych. W szczytowym momencie prądu nie było u ok. 7000 odbiorów. 

We wtorek rano zasilania nie było jeszcze u około 600 odbiorców. – Najwięcej w rejonie Rzeszowa (ok. 250), Mielca (ok. 200) i Krosna (ok. 150) – przekazał nam Łukasz Boczar z PGE Dystrybucja Rzeszów. 

Silny wiatr utrzyma się we wtorek do południa. Do 13:00 obowiązuje ostrzeżenie pierwszego stopnia. Wiatr może wiać z prędkością 85 km/h. Jeśli nie musicie, nie wychodźcie z domu, unikajcie parków i lasów, nie parkujcie aut pod drzewami i reklamami. 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama