Ponad 30 razy wyjeżdżali w ciągu ostatnich 24 godzin podkarpaccy strażacy do usuwania skutków silnie wiejącego wiatru i opadów deszczu w naszym regionie.
– Głównie usuwaliśmy połamane drzewa, konary drzew, gałęzie leżące na jezdniach, chodnikach, posesjach i liniach energetycznych – poinformował we wtorek (6 lutego) bryg. Marcin Betleja, rzecznik podkarpackiej straży pożarnej.
W kilku przypadkach strażacy pompowali wodę z zalanych piwnic i posesji. Najwięcej interwencji odnotowali w powiatach: bieszczadzkim i jasielskim. W samym Rzeszowie i w powiecie rzeszowskim strażacy nie mieli dużo pracy.
– W Dylągowej, o godz. 21:54, drzewo przewróciło się na jezdnię. Podobne zdarzenie było o 22:58 na terenie WSK przy ulicy Hetmańskiej – dodaje kpt. Jan Czerwonka, rzecznik Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Rzeszowie.
Na szczęście nikomu nic się nie stało.
11 tysięcy domów bez prądu
Silny wiatr spowodował także wielogodzinne przerwy w dostawach prądu na Podkarpaciu. Spółka PGE Dystrybucja w poniedziałek odnotowała, że prądu nie było u około 11 tysięcy odbiorców, najwięcej w powiatach: mieleckim, tarnobrzeskim, jasielskim i krośnieńskim.
– Wszystkie awarie zostały już usunięte – przekazała we wtorek Anna Szuper z PGE Dystrybucja.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl