– Widzę jeszcze kolejne cele – mówi rozmowie z Rzeszów News Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa. Czy Ferenc wystartuje w listopadowych wyborach samorządowych?
W piątek poinformowaliśmy, że poseł PiS Andrzej Szlachta został kandydatem na prezydenta Rzeszowa. Szlachta prezydentem miasta był w latach 1998-2002.
„Przychodzi na gotowe aby zepsuć” – skomentował jeden z naszych czytelników. „Porażka. On zostawił Rzeszów drewniany”, „Nie ma szans – za jego panowania Rzeszów był wiochą bez perspektyw”, „Widocznie PiS już nie ma w swoich szeregach ludzi z polotem i pomysłem na Rzeszów i muszą odgrzewać stare kotlety” – to kolejne komentarze czytelników Rzeszów News.
Konrad Fijołek (SLD), wiceprzewodniczący Rady Miasta Rzeszowa, napisał, że Andrzej Szlachta „uwsteczniał Rzeszów”.
Rzeszów News: – Poseł PiS Andrzej Szlachta potwierdził, że będzie startował w wyborach na Rzeszowa. Co pan na to?
Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa: – Szczerze? Nie interesuje mnie, kto kandyduje na prezydenta. Mnie interesuje żeby Rzeszów żył tak, jak teraz podczas festiwalu polonijnego, aby zawsze był piękny i jeszcze piękniejszy. Teraz będziemy szukać pieniędzy by nie obciążać naszego podatnika, a to się udaje. Dostałem właśnie informacje o tym, że otrzymamy nowe pieniądze – prawie 20 mln zł.
Póki się da, chcę działać tak, by rozbudowywać miasto, by ludzie byli z niego dumni. Najbardziej zależy mi na tym, by widzieć uśmiechnięte twarze mieszkańców, by nie wyjeżdżali z Rzeszowa, by tu były miejsca pracy. To jest mój główny cel. Wiem, że wiecznie nie będę prezydentem, ale póki jestem, to chcę wszystko, co najlepsze ciągnąć do Rzeszowa.
– Będzie pan kandydował na kolejną, czwartą już, kadencję?
– Bardzo dobre pytanie (śmiech). Żyjemy i widzę jeszcze kolejne cele.
– To tak, czy nie?
– Chcę wam służyć. Byłem ostatnio w Świdnicy na spotkaniu z byłym burmistrzem Nowego Jorku Rudolphem Giulianim i ktoś się go spytał czy będzie kandydować na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Powiedział: „Nie zaprzeczam, nie potwierdzam”. Proszę mi wierzyć, pomimo kłopotów, widzę możliwości dalszego rozwoju naszego miasta. Złożyliśmy projekty na miliard dolarów, czyli 3 mld 300 mln złotych i to pod konkretne inwestycje. W życiu są takie sytuacje, że można na coś dodatkowego urwać.
– Nasi czytelnicy krytycznie ocenili start Andrzeja Szlachty w wyborach na prezydenta.
– Nie chcę tego komentować. Mnie interesują nowe inwestycje. Cały czas po głowie chodzą mi nowe pomysły. Rzeczywiście takie, które dziś wydają się czasem wariackie, a w późniejszym czasie okazuje się, że są możliwe do realizacji. Na przykład kolejka nadziemna. Ostatnio wiceprezydent Marek Ustrobiński był w Kanadzie i rozmawiał z przedstawicielami firmy Bombardier, a teraz zgłosiła się jeszcze firma francuska.
– PiS uważa, że kolejka to zbędny wydatek dla miasta.
– Wszystko zależy od wicepremier Bieńkowskiej [miasto stara się o unijne dofinansowanie inwestycji – red.]. Powiedziała, że w Polsce przydałaby się kolejka i przydałaby się w Rzeszowie. Rozmawiamy i będziemy dążyć do tego by zrobić u nas tę cudowną inwestycję.