Przyszłość Jana Nowary na stanowisku dyrektora Teatru im. W. Siemaszkowej w Rzeszowie jest zagrożona? Spekulacje potęguje ogłoszony konkurs.
– Nie ma żadnych kontrowersji w tym zakresie – zapewnia Robert Godek, dyrektor Departamentu Kultury i Ochrony Dziedzictwa Narodowego Urzędu Marszałkowskiego.
To właśnie Godek odpowiada za nadzorowanie konkursu na dyrektora rzeszowskiej „Siemaszki”. Decyzję wcześniej zatwierdził zarząd województwa podkarpackiego. Konkurs ogłoszono 1 marca. Kandydaci mogą zgłaszać się do 14 kwietnia.
O tym, kto stoi na czele „Siemaszki”, decyduje samorząd wojewódzki. Dotychczas Jan Nowara, który dyrektorem teatru jest od 2014 roku, cieszył się dużym zaufaniem polityków PiS. Nowara był też szefem „Siemaszki” w latach 2002-2003.
Gdy po kilkunastu latach wrócił do Rzeszowa, Nowara na dyrektora nie został wybrany jednogłośnie. Jego nominację zaskarżyła była marszałek województwa Anna Kowalska. Zwracała uwagę m.in. na „nieprawidłowości jakie mogły mieć miejsce podczas głosowania”.
Nowara wystartuje?
W 2018 roku, gdy Nowarze kończyła się kadencja, urząd marszałkowski przedłużył mu kontrakt bez konkursu. Tym razem jest inaczej. Jeżeli Nowara nadal chce kierować teatrem, musi wystartować w konkursie. Czy to zrobi? Nie wiemy, we wtorek był dla nas niechwytny.
– Decyzji jeszcze nie podjął. To świeża sprawa, do 14 kwietnia jest jeszcze trochę czasu – ucina Jagoda Skowron, pełnomocniczka dyrektora „Siemaszki”.
Co ciekawe, w uzasadnieniu do ogłoszenia konkursu, nie ma odniesienia do oceny pracy Jana Nowary. Na jego dotychczasową pracę nie narzeka też Robert Godek.
– Wiele przedsięwzięć, które zrealizowano w teatrze, było bardzo istotnych – zarówno na poziomie artystycznym, jak i w zakresie oddziaływania teatru, do którego dyrektora zachęcaliśmy – mówi Godek.
„Odświeżanie” teatru
Po co więc konkurs? To, jak słyszymy w urzędzie marszałkowskim, próba „odświeżenia koncepcji funkcjonowania teatru”, której podobno oczekiwało środowisko artystyczne. – To szansa rozwoju dla teatru – wyjaśnia ogólnie Robert Godek.
Jak na razie, nie zgłosił się żaden kandydat na stanowisko dyrektora „Siemaszki”. – Procedura nie jest prosta. W wyznaczonym terminie aplikacje zostaną złożone – nie ma wątpliwości Godek. Nie wyklucza, że wśród kandydatów będzie też Jan Nowara.
Urząd marszałkowski dobrze ocenia Nowarę nie tylko za dobór repertuaru, ale również za sposób zarządzania teatrem, np. w sprawach inwestycyjnych.
Bezpośredni współpracownicy Jana Nowary też żyją w przekonaniu, że miał on dotychczas dobre notowania u władz województwa. – Byliśmy obdarzani zaufaniem. Nie zawiedliśmy pokładanych nadziei – uważa Jagoda Skowron.
Nowary mają bronić sukcesy, np. obsypany nagrodami spektakl „Lwów nie oddamy”, czy nagroda „Promotor Polski” od fundacji „Teraz Polska”. Nowara stworzył też międzynarodowy Festiwal Trans/Misje, kolejną edycję Festiwalu Arcydzieł (dawniej Festiwalu Nowego Teatru).
Nagrody nagrodami…
Mimo tych sukcesów, w teatrze głowią się, dlaczego urząd marszałkowski ogłosił konkurs. – Nagrody nagrodami, ale dwa znaczące festiwale to też coś, co sprawiło, że miasto i teatr śmiało i odważnie pojawiło się na mapie teatralnej całej Polski – uważa Jagoda Skowron.
Nowy dyrektor zostanie powołany 1 września – na trzyletnią kadencję, do 31 sierpnia 2026 r. Kandydaci muszą udowodnić co najmniej 5-letni staż pracy na stanowisku kierowniczym w instytucji kultury, doświadczenie w tym zakresie, ale też w zdobywaniu dotacji.
– Jan Nowara chyba uwierzył, że dyrektorem teatru będzie zawsze. Konkurs ma go „obudzić”, niech nie myśli, że jest „nietykalny” – słyszymy nieoficjalnie w urzędzie marszałkowskim.
(saba)
redakcja@rzeszow-news.pl