Tym razem na pracę kierowców MPK zwrócił uwagę Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa. W drodze do pracy, zauważył, że autobus jechał tak szybko, że kierowca nawet nie dał się wyprzedzić. Ferenc chce, aby zostały wyciągnięte konsekwencje.
Poniedziałek 5 czerwca, godzina 7:12. Tadeusz Ferenc jest właśnie w drodze do pracy i co zauważa? Kierowcę-rajdowca autobusu MPK.
– Dziś ze mną ścigał się kierowca autobusu MPK. Za żadne skarby nie dał się wyprzedzić, a pasażerowie to pewnie się w środku przewracali – mówił w poniedziałek w ratuszu prezydent Ferenc.
– Przypominajcie kierowcom, że pasażerowie są dla nich. Dzięki nim mają pracę i muszą być bezwzględnie dla nich uprzejmi – uczulał swoich podwładnych.
Tadeusz Ferenc polecił dyrekcji MPK wyciągnięcie konsekwencji wobec kierowcy-rajdowca.
– Na ten moment trudno stwierdzić, czy doszło do jakiś nieprawidłowości, ponieważ nie znamy szczegółów całej sytuacji – mówi Marek Filip, dyrektor MPK w Rzeszowie w nawiązaniu do poniedziałkowej sytuacji, na którą uwagę zwrócił Tadeusz Ferenc.
To już nie pierwszy raz, gdy prezydent w drodze do pracy zauważa nieprawidłowości związane z miejską komunikacją. Na początku br. zwrócił uwagę na to, że kierowca MPK zamknął drzwi autobusu i odjechał przed nabiegającym pasażerem.
O „przygodach” pasażerów autobusów MPK z kierowcami pisaliśmy już wielokrotnie, o czym można przeczytać chociażby TUTAJ lub TUTAJ.
(jg)
redakcja@rzeszow-news.pl