VI Strajk Kobiet w Rzeszowie! Kibole próbowali zakłócić demonstrację [FOTO]

Reklama

Kibole Resovii Rzeszów czyhali na tłum protestujących u zbiegu ulic 3 Maja i Zamkowej i przy Kurii Diecezjalnej. Doszło do szarpaniny. – Dorwiemy was, kurwy, jak będziecie wracać do domów – grozili demonstrantom narodowcy. 

 

Szósty raz Strajk Kobiet w Rzeszowie rozpoczął się przed pomnikiem Czynu Rewolucyjnego. Wielka C., jak nazywają monument demonstranci, stała się już symbolem rzeszowskich protestów. I tym razem zebrani z trudem zmieścili się na placu przy rondzie Dmowskiego. Jak szacuje policja, było ich ponad 2 tys. Organizatorzy mówią o nawet 2,5 tys.

Tłum ponownie skandował hasła „Jebać PiS”, „Wypierdalać” i „Myślę, czuję, decyduję”,  śpiewał też spolszczone „Bella Ciao” i „Call on me”. Demonstranci wznosili nad głowy transparenty z dosadnymi hasłami: „Ukradłeś księżyc, to na niego wypierdalaj!”, „Moja pusia, nie Jarusia”, „Kot może zostać, reszta – wypierdalać!”.

Spokojniej było na drogach. Protest okrążył rondo Dmowskiego tylko raz, i to przy asekuracji policji, która kierowała ruchem. Kierowcy-demonstranci trąbili zapamiętale, ale już jazdy specjalnie pozostałym nie utrudniali. Zatamowane zostały dopiero ulice Słowackiego, Szopena i Hetmańska. Niektórzy kierowcy rozdawali czarne wieszaki.  

Żadnych kompromisów 

Gdy tuż po godz. 17:00 na piedestale pomnika Czynu Rewolucyjnego pojawiła się Agnieszka Itner z podkarpackich struktur Razem, tłum zaczął klaskać i uderzać rytmicznie o przykrywki, garnki i patelnie. Dały się też słyszeć bębny.

– Jest nas wiele. Wszyscy są zdziwieni tym, ile osób wychodzi na ulice w Rzeszowie. A nie powinni. To my, właśnie tutaj na Podkarpaciu, najdotkliwiej odczuliśmy skutki zgniłego kompromisu i na żaden już nie pójdziemy. Chcemy pełnych praw dla kobiet. Kobiet prawa, wspólna sprawa – zagrzewała Agnieszka Itner.

Wystąpienie działaczki Razem zakłóciła policja. Jeden z funkcjonariuszy ogłosił przez megafon, że zgromadzenie jest nielegalne. – Proszę się rozejść. Mamy stan epidemiczny – apelował do protestujących przed pomnikiem.

– To zgromadzenie pokojowe. Walczymy o prawa kobiet, mamy do tego prawo – odpowiedziała mu Itner. Potem odwróciła się w stronę urzędu wojewódzkiego i wywołała wojewodę Ewę Leniart (PiS). – Ona miała wybór, a teraz, gdy jest na stanowisku, odbiera go nam. Nie powinna za nas decydować – denerwowała się działaczka Razem.

Itner odniosła się też do listu, jaki nominowana przez PiS kurator oświaty Małgorzata Rauch wysłała w piątek do dyrektorów podkarpackich szkół

– Podobno na protesty przychodzą dzieci, które nie wiedzą co robią. Kto ma wyjść na ulice, jeśli nie młodzież? To ona jest przyszłością naszego kraju. I ona chce szkoły bez ideologii! – komentowała Agnieszka Itner.

„Chcemy lekarzy, nie misjonarzy”

Piątkowy protest omijał kościoły. Przeszedł aleją Piłsudskiego, ulicą Grunwaldzką, potem Kościuszki i Słowackiego, by na chwilę zatrzymać się przed biurem poselskim Grzegorza Brauna z Konfederacji i wykrzyczeć, że kobietom należy się prawo do decydowania o sobie.

Dalej protestujący ruszyli aleją Lubomirskich i ulicą Zamkową. Tam dopiero napotkali kontrmanifestację. Kilkunastu kiboli Resovii Rzeszów i towarzyszące im kobiety z transparentami, na których widniały wołające o pomoc płody, krzyczeli do demonstrantów: „Jak Wam nie wstyd?”, „Dewianci”, „Mordercy”, „Jebać pedałów”.

Jeden z narodowców przedarł się przez szereg policjantów i wyrwał protestującej kobiecie baner. Szybko został odciągnięty. Garstka kontrmanifestantów została zagłuszona przez tłum protestujących. – Chcemy lekarzy, nie misjonarzy! – skandowali. – Nic nie chcemy od kościoła! – krzyczeli w stronę gmachu kurii diecezjalnej, wejścia do której „bronili” narodowcy. 

W tych ostatnich rosła frustracja. W końcu zaczęli się odgrażać. – Dorwiemy was, kurwy, jak będziecie wracać do domów – krzyczeli w stronę demonstrantów.

Tłum dotarł do siedziby podkarpackiego PiS przy ulicy Hetmańskiej, której pilnowali policjanci. Pod oknami polityków podkreślano, że „kobiety nie są tematem zastępczym”. –Koniec z kompromisami! Zgniły kompromis już był! Teraz chcemy pełnych praw reprodukcyjnych. Walczcie z wirusem, nie kobietami – mówiła Agnieszka Itner za Dawidem Podsiadłą. 

Niech kompromis Dudy „wypierdala”

Komentowano też propozycję prezydenta RP Andrzeja Dudy, który zapowiedział ustawę, która przywróci możliwość przerwania ciąży, ale jedynie w przypadku wystąpienia tzw. wad letalnych, czyli wtedy gdy badania prenatalne wskazują na wysokie prawdopodobieństwo, że dziecko urodzi się martwe albo będzie ono obarczone nieuleczalną chorobą. 

– Kompromis znów przesuwa się nie w naszą stronę. Co my odpowiemy na taki „kompromis”? – zapytał tłum Dariusz Bobak z Obywateli RP. – Wypierdalaj! – wykrzyczeli protestujący.

„Wypierdalaj” usłyszał też nowy minister nauki i edukacji Przemysław Czarnek, który zapowiedział, że wyciągnie konsekwencje finansowe od rektorów wyższych uczelni za to, że w czwartek zgodzili się na wolny dzień nauki dla studentek, biorących udział w strajkach. 

– To są nasze pieniądze, nie pana Czarnka. To są nasze prawa, a nie tylko kilku smutnych gości, którzy myślą, że będą nami rządzić – mówił Dariusz Bobak. I dodał: „No pasarán” (z hiszpańskiego „Nie przejdą”). 

Jezus był lewakiem 

Przed siedzibą PiS przemówił też Wiesław Buż, rzeszowski poseł Lewicy, który po raz kolejny brał udział w proteście. Buż zapewniał, że sprawy kobiet dla Lewicy są bardzo ważne. – To, co powiedzieliście na ulicy, zapisaliśmy w trzech projektach ustaw – mówił Buż, ale leżą one w sejmowej „zamrażarce” i PiS nie chce poddać ich pod głosowanie. 

– Chcemy równości, wolności i godności – podkreślał poseł Lewicy. Jego wystąpienie nagrodzono brawami. – Damy radę! – skandowali protestujący. Na manifestacji pojawili się też inni politycy: Zdzisław Gawlik, szef podkarpackiej Platformy Obywatelskiej oraz radni miejscy: Marcin Deręgowski (PO) i Tomasz Kamiński (Rozwój Rzeszowa). 

Niektórzy w trakcie przemówień zwracali uwagę, że politycy prawicy przekraczają granice w obrażaniu kobiet.

– Przestaje mnie dziwić, że poseł na Twitterze nazywa nas prostytutkami – mówiła do tłumu młoda kobieta. – Przestaje mnie dziwić, że narodowcy twierdzą, że są za życiem, a chcą zabijać za tęczową flagę. Kiedy papież mówi, że wszyscy są równi, to twierdzą, że to prywatna opinia papieża. Ich własny Jezus za coś takiego naplułby im w twarz – podsumowała. – Jezus był lewakiem – odpowiadał tłum. 

– Jesteśmy tu dla naszych matek, sióstr, przyjaciółek, dla wszystkich których prawa kobiet dotyczą, a kobiety są grupą szczególnie prześladowaną. Nikt z nas może nie jest żołnierzem, nie mamy karabinów, ale to jest wojna. Stoimy na polu bitwy. Walczymy o wolność, równość, równe szanse i o nasze prawa – mówił młody mężczyzna. 

Przed biurem PiS skandowano: „Wolność, równość, solidarność”, „Jacek Sasin, oddaj kasę”, „Solidarność naszą bronią”, „Chcemy wyboru”. „Wolność”, wybór, równe szanse”. Na koniec odśpiewano hymn państwowy i po prawie trzech godzinach protestujący wrócili przed pomnik Czynu Rewolucyjnego. 

Policja: było spokojnie

57 osób wylegitymowano, policjanci interweniowali wobec 5 osób, które naruszyły przepisy ruchu drogowego, były trzy pouczenia, jedną osobę ukarano mandatem, a wobec jednej wniosek trafi do sądu. – Było spokojnie, bez istotnych incydentów – poinformowała nas podinsp. Marta Tabasz-Rygiel, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie. 

marcin.czarnik@rzeszow-news.pl

Reklama