Ponad 100 osób wzięło udział w Wielkim Charytatywnym Balu z Gwiazdami w Rzeszowie. Uczestniczył w nim m.in. amerykański aktor Stephen Baldwin. Podczas imprezy zbierano pieniądze na budowę Ośrodka Pomocy dla Prześladowanych Chrześcijan w Łańcucie.
Bal, zorganizowany przez Fundację SOS dla życia i FT FILMS z Rzeszowa oraz Fundację im. ks. kardynała Adama Kozłowieckiego „Serce bez granic”, odbył się w piątek w Hotelu Prezydenckim. Wśród gości byli: marszałek województwa podkarpackiego Władysław Ortyl, członek zarządu Bogdan Romaniuk, Henryk Wolicki, pełnomocnik prezydenta Rzeszowa ds. edukacji. Na bal przyjechali także znani polscy aktorzy: Radosław Pazura wraz ze swoją żoną Dorotą Chotecką („Rancho”), Paweł Królikowski („Rancho”, „Pitbull”) wraz z żoną Małgorzatą Ostrowską-Królikowską („Klan”). Bal prowadził dziennikarz Jan Pospieszalski, z koncertem wystąpił Krzesimir Dębski, zaśpiewała Anna Jurksztowicz.
Gwiazdą wieczoru był Stephen Baldwin, aktor z Hollywood, który od 11 lat jest nawróconym chrześcijaninem. Zanim to się stało, w jednym z programów Baldwin mówił, że przed poznaniem Chrystusa koncentrował się na zarabianiu pieniędzy.
– Dla mnie szczególnym znakiem jest wolność w Ameryce, wolność w Polsce, ale to nic w porównaniu z tym, jaką wolność daje Bóg. Jest jeszcze jedno słowo, które cały czas mi towarzyszy. To nadzieja. Czasem nie zdajemy sobie sprawy, że nadzieja jest szczególnym znakiem od Pana Boga. To, że jestem aktorem z Hollywood, że jestem znany, jest niczym w porównaniu z tym, dlaczego tak naprawdę tutaj jestem. Dzisiaj mówimy szczególnie o prześladowanych chrześcijanach, którzy są poddawani wielkiemu cierpieniu. Ale nie chcę nas tutaj wszystkich zasmucać. Pan Bóg daje nam ten czas, abyśmy go wykorzystali na radość. To jest właśnie ten moment, gdy spotkaliśmy się z różnych części świata, tutaj w Polsce, aby uratować chrześcijan, dać im nadzieję – mówił Baldwin.
Amerykański aktor opowiadał, jak poznał Jezusa. Mieszkał z żoną, która jest Brazylijką i mówi po portugalsku, i pierwszą córką, w Tucson w Arizonie. Wynajęli do opieki nad dzieckiem i utrzymania domu Brazylijkę o imieniu Augusta. – Miała około 55 lat. Była taka wysoka, prawie, jak ja. Bardzo krewka kobieta – żartował Stephen Baldwin.
Przez pierwsze trzy tygodnie niania cały czas śpiewała po portugalsku.
– Żona zwróciła uwagę, że ona cały czas śpiewa o Jezusie. Zapytała mnie, czy też to widzę. Mówię, że nie, że chyba coś ci się pomyliło. Żona podeszła do niej i zapytała, dlaczego cały czas śpiewa o Jezusie. Ona nagle zaczęła się bardzo głośno śmiać. Żona zapytała, co takiego śmiesznego powiedziała. „Pani Baldwin, proszę wybaczyć, ale bardzo się cieszę, że pani zwróciła uwagę na mój śpiew. Jeśli pani myśli, że jestem tutaj po to, żeby tylko sprzątać, to jest inny powód” – odpowiedziała Augusta. Żona już całkowicie nie wiedziała, co odpowiedzieć – mówił Stephen Baldwin.
Augusta powiedziała Baldwinom, że przed podjęciem u nich pracy skonsultowała to z proboszczem w Brazylii. Powiedział jej, że będzie nawracała chrześcijan. – Przyjechała po to, żebyśmy zostali chrześcijanami i głosili Pana Jezusa na całym świecie. Wtedy to było szaleństwem. Mówię do żony: „Powiedz jej: niech pracuje i wszystko będzie dobrze” – opowiadał Baldwin.
Potem przeprowadzili się do Nowego Jorku. Żona Baldwina zaczęła chodzić do chrześcijańskiego kościoła. – Codziennie modliła się po 2-3 godziny. Przez pierwsze trzy miesiące myślałem: to bardzo słodkie. Ale po 6 miesiącach myślałem, że chyba troszkę zwariowała. Ale po 9 miesiącach pomyślałem, że to chyba coś poważnego. 11 września nastąpił atak na WTC. Zobaczyłem, że to znak od Pana Boga. Wtedy zrobiłem wszystko, żeby zostać chrześcijaninem – mówił Baldwin o przełomowym momencie w życiu.
W 2006 roku postanowił wydać na DVD serię filmów o deskorolkarzach kochających Boga. Sprzedano ich 50 tys. sztuk. Filmy kupiło 12 amerykańskich kościołów. W 2008 roku Baldwin zaczął prowadzić wraz z Kevinem McCulloughem konserwatywną audycję „Baldwin/McCullough Radio”. Program nadawany jest obecnie w 400 miastach Ameryki.
– Przyjazd kobiety z Brazylii do Arizony nie mógł być przypadkiem. Od tamtego momentu oddałem całe swoje życie Chrystusowi – powiedział w Rzeszowie Stephen Baldwin.
Ośrodek Pomocy dla Prześladowanych Chrześcijan w Łańcucie ma być dla około 160 osób. Inicjatorzy budowy Ośrodka planują, że na początek przyjmie rodziny z Syrii.
redakcja@rzeszow-news.pl