Rzeszowska Platforma Obywatelska apeluje do radnych PiS, by zdopingowali rząd do realizacji obietnicy wsparcia budowy „Wisłokostrady”.
„Wisłokostrada” ma połączyć osiedle Nowe Miasto z północną częścią Rzeszowa. To ułatwienie dla kierowców, którzy chcą przejechać z Nowego Miasta na Baranówkę, Miłocin i Staromieście bez konieczności przedzierania się przez aleję Piłsudskiego.
Początkiem „Wisłokostrady” była wybudowana w 2015 roku droga łącząca aleję Rejtana z nowym targowiskiem przy ulicy Dworaka. Powstał wtedy tylko 700-metrowy odcinek. Teraz miasto chce zbudować czteropasmowy łącznik alei Rejtana z ulicą Ciepłowniczą.
W planie jest rozbudowa, także do czterech pasów, ulicy gen. Maczka i mostu Załęskiego. Inwestycja obecnie jest szacowana na 173 mln zł. Już w ub. r. miasto złożyło wniosek o dofinansowanie budowy (do 85 proc.) „Wisłokostrady” z rządowego „Polskiego Ładu”.
Miasto pieniędzy nie dostało, ponowiło wniosek w kolejnym naborze. Bez dofinansowania, „Wisłokostrada” nie powstanie. – Mamy dokumentację inwestycji, projekt jest gotowy. Czekamy na decyzję – twierdzi Maciej Chłodnicki z Kancelarii Prezydenta Rzeszowa.
W nowym rozdaniu „Polskiego Ładu” miasto mogłoby liczyć maksymalnie na 65 mln zł dofinansowania.
Na razie tylko szumne zapowiedzi
W poniedziałek rzeszowska Platforma Obywatelska zaapelowała do radnych PiS, by nacisnęli na rząd, by spełnił obietnice wyborcze z 2021 roku, gdy trwała kampania na prezydenta Rzeszowa. Wybory finalnie wygrał kandydat opozycji – Konrad Fijołek.
– Niestety, mimo szumnych zapowiedzi, jakie z ust czołowych polityków PiS padały seryjnie w ostatniej kampanii wyborczej, do dzisiaj Rzeszów pieniędzy nie otrzymał – twierdzi Marcin Deręgowski, szef rzeszowskiej PO i lider klubu tej partii w Radzie Miasta Rzeszowa.
Deręgowski twierdzi, że „Wisłokostrada” to jedna z kluczowych inwestycji Rzeszowa na najbliższe lata i dzięki niej ruch samochodowy z południa omijałabym centrum i skierowany byłby na północ. „Wisłokostrada” odciążyłaby zatłoczone obecnie rondo Pobitno.
Klub PO przypomina, że to za rządów PO-PSL Rzeszów dostawał wielomilionowe dotacje do swoich kluczowych programów – przebudowano setki kilometrów dróg, kupiono nowe autobusy i wybudowano systemy sterowania ruchem oraz informacji pasażerskiej.
– Tylko na budowę mostu Mazowieckiego i prowadzących do niego dróg miasto otrzymało ponad 160 mln zł, czyli znacznie powyżej 85 procent kosztów tego zadania – zwraca uwagę Marcin Deręgowski.
Za wybór Fijołka nie można karać
Platforma twierdzi, że w ubiegłorocznej kampanii wyborczej prominentni politycy PiS zapewniali, że miasto będzie mogło liczyć na rządowe wsparcie w kolejnych latach – obiecywali pieniądze na stadion lekkoatletyczny, południową obwodnicę i „Wisłokostradę”.
– Jak do tej pory zapowiedzi nie są realizowane – wytyka PO. I twierdzi, że miasta nie stać na to, by z własnych pieniędzy wybudować „Wisłokostradę”. W poniedziałek Platforma przypomniała politykom PiS o złożonych obietnicach i wezwała do ich realizacji.
– To, że ich kandydat [Ewa Leniart] nie wygrał wyborów nie oznacza, że przy podziale pieniędzy na szczeblu centralnym miasto ma być pomijane, a mieszkańcy poszkodowani – uważa przewodniczący Deręgowski.
Zwrócił uwagę też na to, że dochody samorządów w wyniku „Polskiego Ładu”, czyli wielkiej reformy podatkowej, zmniejszą się, a to oznacza mniej pieniędzy na inwestycje. PO twierdzi, że zabrane samorządom pieniądze PiS wydaje głównie tam, gdzie rządzi.
Nowy harmonogram prac?
PO apeluje do radnych PiS, by ci upomnieli się w centrali o obiecane miastu pieniądze. „Bez względu na polityczny rodowód prezydenta miasta, powinno się ono rozwijać i w kwestii podziału centralnych funduszy być traktowane na równi z innymi ośrodkami w kraju”.
Platforma domaga się pozytywnego rozpatrzenia wniosku miasta o wsparcie budowy „Wisłokostrady”. Niezależnie od efektu apelu, PO proponuje nowy harmonogram inwestycji. Szczególnie teraz, w erze wysokiej inflacji i szalejących cen materiałów budowlanych.
– Z tak dużego przedsięwzięcia można z powodzeniem wyodrębnić kilka mniejszych etapów i zająć się ich konsekwentną realizacją – uważa Deręgowski, twierdząc, że czas gra na niekorzyść miasta. PO uważa, że miasto nie powinno rezygnować z walki o dofinansowanie.
– Jeżeli będzie to konieczne, poprzemy niezbędne w tym celu zmiany w tegorocznym budżecie Rzeszowa – zadeklarował Marcin Deręgowski.
W poniedziałek chcieliśmy zapytać lidera klubu PiS w Radzie Miasta Rzeszowa Marcina Fijołka, czy zdopingują rząd do realizacji obietnic wyborczych. Bezskutecznie. Fijołek nie odbierał telefonu komórkowego.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl