Gminy grożą odejściem z Rzeszowskiego Obszaru Funkcjonalnego. Spotkanie z marszałkiem województwa ma załagodzić sytuację.

W środę (20 sierpnia) w ratuszu odbyło się robocze spotkanie samorządowców zrzeszonych w Rzeszowskim Obszarze Funkcjonalnym, który powstał w zeszłym roku i zrzesza 13 gmin, w tym Rzeszów. Jego zadaniem miała być wspólna polityka zmierzająca do wnioskowania o unijne pieniądze na inwestycje.

Wójtowie zagrozili odejściem z programu, jeśli nie zostaną spełnione ich żądania. Część z nich domaga się zagwarantowania pieniędzy z programu Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych na inwestycje drogowe i wodno-ściekowe. ZIT jest częścią Regionalnego Programu Operacyjnego finansowanego z UE.

Ochrona żab ich nie interesuje

ROF z RPO miał pozyskać ponad 300 mln zł. Obecnie trwa weryfikacja zaplanowanych inwestycji. Okazuje się jednak, że niektóre projekty drogowe i wodno-ściekowe mogą zostać skreślone, bo nie spełnią unijnych wymogów. Wójtowie mieliby natomiast w swoich planach uwzględnić projekty związane z energią odnawialną czy ekologią, a na to nie bardzo chcą wydawać pieniądze.

– Spotkamy się z zarządem województwa. Albo uwzględnią nasze wnioski, albo będziemy uciekać z ROF-u, bo ochrona żab nas nie interesuje. Na to nie mamy kasy. Nas interesują konkretne sprawy – mówił podczas spotkania Adam Warzecha, wójt Lubenii. – Na razie tylko rosną nam sterty papierów i zastanawiamy się jak nazwać budowę wodociągów. Może nasycenie spragnionych? – mówił z przekąsem wójt.

Zyska Rzeszów i góra trzy gminy

Wójtowie przekonywali Stanisławę Bęben, dyrektor wydziału pozyskiwania funduszy Urzędu Miasta w Rzeszowie, która koordynuje projekt, że dla nich najważniejsze są drogi, kanalizacja i wodociągi.

– O strategii mówimy już od roku. Wizja, jaką przedstawiały media była cudowna, a teraz my musimy się tłumaczyć z tej radosnej twórczości. Boimy się, czy czegoś nie stracimy. Do tej pory żyliśmy nadzieją, że ROF pomoże nam zyskać nowe środki na budowę dróg, które są potrzebne w gminie – przekonywał Zbigniew Łoza, wójt gminy Łańcut. – Fotowoltanika jest OK, ale to nas nie cieszy, przez to mamy same kłopoty. Teraz zastanawiamy się nad sensem zostania w ROF, bo wygląda na to, że zyska Rzeszów i góra trzy gminy.

1,5 godziny na rozwianie wątpliwości

Stanisława Bęben przekonywała, że rozumie samorzadowców. Przekonywała, że praca nad sformułowaniem strategii rozwoju gmin zrzeszonych w ROF przebiega w warunkach ciągle zmieniających się wytycznych.

– Musimy pamiętać, że zasady perspektywy finansowej 2014-20 są cały czas w opracowaniu. Unia Europejska, później rząd, a szczegółowo urząd marszałkowski pracuje nad dokumentami, które będą mówić o szczegółach sięgania po dofinansowanie unijne – wyjaśniała dyrektor.

– Rozumiem samorządowców. Do każdego projektu muszą zabezpieczyć wkład własny z gminy, więc gminy budując przyszłe budżety muszą ustalać hierarchię ważności zadań. Nasz region nie ma jeszcze zbudowanej podstawowej infrastruktury, ale z drugiej strony musimy zrozumieć zasady wsparcia z Unii. Komisja Europejska akceptuje teraz tylko określone rodzaje dróg, które mogą być wspierane przez UE i dlatego wójtowie są rozczarowani.

Wójtowie obawiają, że się marszałek podkarpacki Władysław Ortyl nie znajdzie dla nich wystarczająco dużo czasu, by wysłuchać ich tłumaczeń i żądań. Twierdzą, że na spotkanie z Ortylem czekają od stycznia.

– Marszałek na spotkanie z wójtami zarezerwował sobie 1,5 godz. Na pewno wystarczy czasu na wysłuchanie wszystkich wątpliwości samorządowców – zapewnił Tomasz Leyko, rzecznik marszałka.

Już raz wójtowie protestowali

To nie pierwsze zamieszanie wokół Rzeszowskiego Obszaru Funkcjonalnego. W grudniu ponad połowa gmin zbuntowała się i nie podpisała porozumienia z miastem Rzeszów. Wójtowie Boguchwały, Głogowa, Krasnego, Czarnej, Tyczyna, Trzebowniska, Świlczy sprzeciwili się prezydentowi Rzeszowa Tadeuszowi Ferencowi, który dążył do poszerzenia miasta. Ostatnim jego pomysłem było włączenie do miasta gminy Trzebownisko i sołectwa Malawa z gminy Krasne.

Samorządowcy podpisali porozumienie w styczniu, gdy dostali zapewnienie z Ministerstwa Cyfryzacji i Administracji, że poszerzenie stolicy Podkarpacia nie jest możliwe bez zgody mieszkańców i samorządów.

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama