Zdjęcie: KPP Mielec

27-latek wyrwał 11-letniemu chłopcu telefon z ręki i go zniszczył. Tłumaczył się, że był zdenerwowany, bo tego dnia stracił prawo jazdy. Myślał też, że dziecko go nagrywa.

Zażądał by mu oddał telefon

Do zdarzenia doszło w sobotę po godz. 15.00 w miejscowości Czermin koło Mielca, w pobliżu placu zabaw.

– Do dwóch chłopców w wieku 11 i 13 lat podjechał samochód, z którego od strony pasażera wysiadł mężczyzna i zażądał od młodszego z chłopców, aby oddał mu swój telefon – informuje podkom. Bernadetta Krawczyk, oficer prasowa mieleckiej policji.

– Chłopiec był panicznie wystraszony. Mężczyzna wyrwał chłopcu telefon z ręki i z całej siły rzucił nim o chodnik, po czym wsiadł do auta i odjechał. Telefon uległ całkowitemu uszkodzeniu – relacjonuje podkom. Krawczyk.

Był zdenerwowany bo stracił prawko

Policjanci przesłuchali świadków zdarzenia, zabezpieczyli monitoringi i wytypowali sprawcę. Okazał się nim 27-letni mieszkaniec gminy Czermin.

– Mężczyzna tłumaczył, że był zdenerwowany. Tego dnia stracił uprawnienia do kierowania pojazdami za zbyt szybką jazdę i w ten sposób chciał wyładować swoje emocje. Ponadto wydawało mu się, że chłopiec nagrywa go swoim telefonem – powiedziała podkom. Krawczyk.

Mężczyzna usłyszał zarzut występku o charakterze chuligańskim poprzez umyślne uszkodzenie telefonu komórkowego. Za zniszczenie mienia grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności.

(Red/PAP)

Reklama