– Odwołanie mojej wystawy świadczy o małych umysłach tych ludzi. Wracają dawne czasy – martwi się Chris Niedenthal, autor wystawy fotograficznej „Tu i Teraz”, którą eksponować miała galeria rzeszowskiego „plastyka”.
Chris Niedenthal to urodzony w Londynie fotograf polskiego pochodzenia. Do Polski przyjechał w 1973 roku, ale pozostał do dziś. Na początku lat 80. współpracował z amerykańskim “Newsweekiem”, a od 1985 roku z „TIME Magazine”, dla którego przygotowywał reportaże ze wschodniej i centralnej Europy, Związku Radzieckiego i Bałkanów. Niedenthal był świadkiem m.in. powstania „Solidarności” i wprowadzenia stanu wojennego w grudniu 1981 roku.
W samym Rzeszowie fotograf miał gościć nie po raz pierwszy. W 2018 roku do stolicy Podkarpacia przywiózł wystawę „Wczoraj i dziś”, która ukazuje Polskę dwóch epok: lat 70. ubiegłego wieku oraz 2016-2018.
Jego ostatnie prace „Tu i Teraz” przy okazji Rzeszowskiego Weekendu Fotografii zamierzała wystawić Galeria Miejska Zespołu Szkół Plastycznych w Rzeszowie. Niestety, w ostatniej chwili odwołała wernisaż.
„Informujemy, że z powodu zawartych treści politycznych wystawa Chrisa Niedenthala nie może zostać pokazana w Galerii Miejskiej Zespołu Szkół Plastycznych w Rzeszowie” – zakomunikowała wicedyrektor „plastyka”.
„Wracają dawne czasy”
– Od pięciu lat (od przejęcia władzy przez Prawo i Sprawiedliwość – przyp. red.) fotografuję toczące się w Polsce demonstracje, protesty i parady równości. O nich miała opowiadać moja wystawa – mówi nam Chris Niedenthal.
Jej wernisaż zaplanowano na 15 października na godz. 18:00. – Fotografie zostały wydrukowane, oprawione i przywiezione na miejsce. W momencie gdy zaczęto je wieszać, szkoła zdecydowała, że jednak ich nie wystawi. Wystraszyła się – relacjonuje Niedenthal.
Jak przyznaje fotograf, jego wystawa „w jakiś sposób może być polityczna”. – Tak jak nasza rzeczywistość. Jestem przerażony, że w XXI wieku w Polsce blokuje się wystawę. Z początku w to nie wierzyłem. Jej odwołanie świadczy o małych umysłach tych ludzi. Wracają dawne czasy – obawia się Niedenthal.
Fotograf nie obawia się jednak o los swojej wystawy. – Ona na pewno gdzieś się ostatecznie pokaże, w mądrzejszej galerii. Miałem przyjechać do Rzeszowa na wernisaż, ale pandemia pokrzyżowała mi plany. Może to i lepiej, bo i tak pocałowałbym klamkę – kończy Chris Niedenthal.
Wystawa zostanie w Rzeszowie
marcin.czarnik@rzeszow-news.pl