Wylęgarnia gołębi i szczurów – tak mówią mieszkańcy jednego z bloków przy ul. Hanasiewicza w Rzeszowie o wysypisku śmieci, które „zaserwowali” im urzędnicy. – Żeby zrobić porządek, musi być bałagan – odpowiadają urzędnicy.
Pan Damian, ojciec dwójki dzieci, mieszka w bloku przy ul. Hanasiewicza 18a. On i ponad 180 rodzin niemalże każdego dnia ogląda przez okna swojego mieszkania jedno wielkie wysypisko śmieci.
Co prawda są tam zazwyczaj ustawione trzy kontenery, są również podziemnie kosze, ale ich pojemność jest tak mała, że nie są w stanie przyjąć wszystkich śmieci mieszkańców. Po każdym weekendzie góra śmieci jest coraz większa.
– Smród niemiłosierny, ptaki rozwalają worki. Śmieci latają po całej ulicy, strach otworzyć okno, bo wszystko wlatuje do mieszkania. Trzy śmietniczki to za mało. Problem niejednokrotnie zgłaszałem do Miejskiego Zarządu Budynków Mieszkalnych. Za przeproszeniem, mają to w „czterech literach” – zero skutku, zero pomocy. Smród, zaraza. To wylęgarnia gołębi i szczurów. Szczury są wielkości kotów – twierdzi pan Damian, który zwrócił się do nas z prośbą o pomoc.
Pan Damian przysłał nam zdjęcia wysypiska śmieci przed blokiem.
– Miało być czysto i pięknie. Dostałem „prezent” od losu, mieszkam na wprost tego „cudownego” miejsca. Zapachy, widoki niepowtarzalne. Jeżeli tak wygląda ekologia, to ja dziękuję. Problem jest notoryczny – dodaje pan Damian. Twierdzi, że największe problemy są w lecie przy 30-stopniowych upałach.
– Zapraszam na kawę w lipcu – stwierdza z ironią mieszkaniec bloku przy ul. Hanasiewicza.
Blokiem zarządza wspomniany MZBM. Andrzej Smyczyński, dyrektor ds. technicznych w MZBM, przekonuje nas, że przed blokiem na ul. Hanasiewicza nie ma żadnego wysypiska śmieci. – Późną jesienią zeszłego roku rozpoczęliśmy remont bloku – przeprowadzamy termomodernizację budynku, ocieplamy ściany, dach, wymieniamy zużyte elementy bloku. Remontujemy również piwnice – mówi Smyczyński.
Twierdzi, że MZBM poinformował wszystkich mieszkańców bloku, by ci na czas remontu piwnic wynieśli z nich swoje rzeczy – część przenieśli w inne miejsce, a część, których nie używają, a tylko miejsca zajmują w piwnicach, po prostu wyrzucili do kosza.
MZBM podstawił przed blokiem trzy wspomniane kontenery, do których można wyrzucać graty. Kłopot w tym, że jest ich tak dużo, że w kontenerach się nie mieszczą, więc mieszkańcy zostawiają je na widoku obok siebie.
– Jak się pojemnik wypełni, to zawsze jest bałagan – twierdzi Andrzej Smyczyński. I przekonuje, że mieszkańcom, jeśli krzywda się dzieje, to tylko chwilowa.
– Mieszkańcy za wywóz śmieci nic nie płacą. Wyremontujemy piwnice, to problem się skończy. Inwestycję wykonujemy dla dobra mieszkańców, a nie przeciwko nim. Przewidujemy, że w ciągu kilkunastu najbliższych dni niegodności znikną. Jak chce się coś uporządkować, to musi być bałagan – dodaje dyrektor z MZBM.
Cały remont bloku przy ul. Hanasiewicza ma się zakończyć jesienią br.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl