„To ostatni dzień w twoim życiu” – usłyszał obywatel Ukrainy, który został zaatakowany nożem przez 42-letniego Grzegorza M. Mieszkańcowi Rzeszowa prokuratura postawiła zarzuty.
Piotr Pawlik, wiceszef Prokuratury Rejonowej dla miasta Rzeszów, który specjalizuje się w ściganiu przestępstw o charakterze rasistowskim i ksenofobicznym, właśnie się zastanawia się, jaką karę zaproponować Grzegorzowi M.
Pawlik miał z rzeszowianinem do czynienia już w latach 90. ubiegłego wieku. Kilka wyroków mężczyzna ma na sumieniu. Pawlik sprawdza kartotekę Grzegorza M., czy wyroki, jakie miał w przeszłości już się zatarły. Jeżeli tak, to pewnie mieszkańcowi Rzeszowa zaproponuje karę więzienia w zawieszeniu.
– Jeżeli nie, to w grę wchodzi surowsza kara – mówi Piotr Pawlik.
Grzegorz M. w środę był przesłuchiwany w prokuraturze. Usłyszał zarzut stosowania przemocy, kierowania grób karalnych i znieważenia na tle narodowościowym. Grozi mu do 5 lat więzienia. 42-latek przyznał się do winy. Chce się dobrowolnie poddać karze. Ostatecznie sąd o tym zdecyduje.
„Ale Lwów to polskie miasto”
Za co Grzegorz M. ma odpowiedzieć? Za zdarzenie z 19 października br. Była środa. Wieczór. Rzeszowianin wybrał się na zakupy do całodobowego sklepu przy ul. Asnyka w Rzeszowie w okolicach dworca PKP. Przed wejściem do sklepu stało trzech mężczyzn.
– Grzegorz M. zwrócił uwagę na to, że mężczyźni mówią łamaną polszczyzną z wyraźnym akcentem ukraińskim. Okazali się nimi obywatele Ukrainy. Mieszkaniec Rzeszowa podszedł do nich i rzucił w ich kierunku tekstem: „Ale Lwów to jest polskie miasto” – opowiada prokurator Pawlik.
Jak potem mówili Ukraińcy i Grzegorz M., zaczęła się między nimi „dyskusja na tematy trudne zarówno dla Polaków, jak i Ukraińców”. Nie rozwinęli, co to były za tematy, można się domyślać, że pojawiła się kwestia Wołynia, UPA, czy Stepana Bandery.
Wiadomo, że „dyskusja” nie zakończyła się pokojowo. – Mieszkańcowi Rzeszowa puściły nerwy. Złapał za szyję jednego z Ukraińców, wyciągnął nóż z kieszeni i próbował nim ugodzić Ukraińca. Grzegorz M. rzucił w jego kierunku kolejnym tekstem: „To ostatni dzień w twoim życiu” – relacjonuje Piotr Pawlik.
Kamera „złapała” 42-latka
Całe zdarzenie mogło zakończyć się dramatycznie, ale Grzegorz M. nie spodziewał się, że Ukrainiec i jego koledzy nie pozwolą sobie krzywdy zrobić. Zaatakowany Ukrainiec zdołał uniknąć ciosu nożem. 42-latek widzą stanowczą reakcję Ukraińców uciekł z miejsca zdarzenia, a Ukraińcy powiadomili policję.
Funkcjonariuszom nie udało się zatrzymać Grzegorza M. bezpośrednio po zajściu. W kolejnych dniach zaczęli przeglądać zapisy z kamer okolicznego monitoringu. Nagrane obejrzał także prokurator Pawlik. Bez problemu rozpoznał sprawcę.
Gdy już nie było żadnych wątpliwości, że Ukraińca zaatakował Grzegorz M., zapadła decyzja o doprowadzeniu rzeszowianina do prokuratury. W środę usłyszał zarzuty.
– Nie miałem wątpliwości, że przestępstwo zostało popełnione na tle narodowościowym – mówi Piotr Pawlik.
Znów atak na Ukraińców
To już kolejna w ostatnich tygodniach historia w Rzeszowie, gdzie mamy do czynienia z atakiem na Ukraińców.
31 października przed jednym z lokal przy ul. Żeromskiego pobity został 43-letni Ukrainiec, który stanął w obronie obrażanej znajomej Polki przez grupę pijanych Polaków.
Ukrainiec został pobity, a do tego wszystkiego był znieważany na tle narodowościowym. Policjanci zatrzymali czterech mężczyzn, dwóch dostało zarzuty.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl