– Będziemy zdecydowaną i twardą opozycją – mówił we wtorek na rzeszowskim Rynku Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości i lider Suwerennej Polski.
Ziobro przyjechał we wtorek, 24 października, do Rzeszowa, by podziękować mieszkańcom Rzeszowa i całego okręgu rzeszowsko-tarnobrzeskiego, za oddane na niego głosy w wyborach parlamentarnych, które odbyły się 15 października.
Ziobro otwierał rzeszowską listę Zjednoczonej Prawicy (PiS i Suwerenna Polska), zdobył najwięcej głosów na Podkarpaciu – 74 592. Dziękował też za głosy oddane na całą listę. – To niezwykłe zobowiązanie – mówił we wtorek na Rynku jeszcze minister sprawiedliwości.
– Podkarpacie jest mi niezwykle bliskie. Startowałem z różnych okręgów. Tu wróciłem do korzeni, stąd się wywodzi moja rodzina ze strony mamy i ojca. Na Podkarpaciu bywałem od dziecka z wielką radością – przypominał Ziobro.
Berlin wsparł Donalda Tuska
Choć wybory z 15 października wygrał obóz PiS, to większość w parlamencie mają dziś opozycyjne ugrupowania: Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Nowa Lewica, które zapowiedziały utworzenie nowego rządu, po ośmiu latach władzy PiS.
– Niezależnie od tego, jaki będzie ostatecznie dla Polski wynik tych wyborów, będziemy konsekwentnie walczyć o Państwa sprawy, Państwa interesy i o Polskę – mówił do wyborców Zbigniew Ziobro. – Polska jest dzisiaj zagrożona koalicją zdrady – dodawał.
Tą „koalicją zdrady”, według Ziobry, są obecne partie opozycyjne, a ich zapowiedź o utworzeniu koalicji „budzi radość niemieckich polityków w Parlamencie Europejskim i niemieckiego kanclerza [Olafa] Scholza”.
– To nie przypadek – stwierdził Ziobro, bo jak mówił, dzisiaj „stajemy w przededniu próby tak naprawdę likwidacji Unii Europejskiej na rzecz stworzenia nowego tworu, jednego państwa – Unii Europejskiej”.
– Pani [Ursula] von der Leyen [przewodnicząca Komisji Europejskiej – przyp. red.], KE, a tak naprawdę Berlin za pośrednictwem Brukseli, zaangażowała się we wsparcie Donalda Tuska i jego przystawek, które udają, że są demokratyczne – zarzucał Ziobro.
I zapowiedział, że obóz PiS będzie „zdecydowaną i twardą opozycją, ale też merytoryczną”. – Będziemy popierać to, co dobre dla Polski i konsekwentnie domagać się realizacji tego, co jest w interesie Polski i Polaków – mówił na Rynku Zbigniew Ziobro.
I ponownie zwrócił się do swoich wyborców: – Nie zawiedziemy waszego głosu.
„Cuchnie” korupcją u Trzaskowskiego
Ziobro w Rzeszowie był również pytany o głośne sprawy z ostatnich dni, m.in. o planowane podsłuchiwanie opozycji przez służby specjalne kontrolowane przez PiS. Mówił o tym niedawno Paweł Wojtunik, były szef CBA, a za nim powtarzają to politycy opozycji.
Ziobro nazwał te informacje „kłamliwymi”, stwierdził, że „pseudodemokratyczna opozycja wytwarza niepokój społeczny” i „pomawia funkcjonariuszy CBA”. Ziobro poinformował, że w tej sprawie zostało wszczęte postępowanie.
Odniósł się również do ostatniej wypowiedzi Rafała Trzaskowskiego, prezydenta Warszawy, który zapowiedział, że obecna opozycja, gdy przejmie władzę w Polsce, doprowadzi do likwidacji Centralnego Biura Antykorupcyjnego za to, że stało się przybudówką PiS.
– To odwet i zemsta – ocenił Ziobro. Przypomniał, że CBA wykryło aferę korupcyjną w stołecznym ratuszu, w której zarzuty przedstawiono Włodzimierzowi Karpińskiemu, sekretarzowi miasta Warszawa (Karpiński wylądował w areszcie).
Ziobro stwierdził, że afera korupcyjna „cuchnie w gabinetach” Trzaskowskiego. – Jego rola w tej sprawie też jest badana – postraszył Ziobro. Przypomniał również, że to za ich rządów zaostrzono kodeks karny za najcięższe przestępstwa korupcyjne.
– To na pewno im [opozycji – przyp. red.] się nie podoba. To kwestia czasu, że wystąpią z inicjatywą łagodzenia odpowiedzialności karnej dla bandytów, dla zorganizowanych grup przestępczych, przede wszystkim za korupcję – ciągnął Ziobro.
Bo jak stwierdził, „to jest w ich interesie”. – Znam ich dobrze, wiem kim są – dodał. – Oni [opozycja – przyp. red.] będą chcieli nawet zlikwidować prokuraturę i jeszcze pewnie kodeks karny – mówił z uśmiechem Ziobro.
Ucho przy gabinetach Tuska
Zapytano go też o 55 niszczarek, które na kilka dni przed wyborami zamówiła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Ziobro to bagatelizował. Stwierdził, że niszczarki to „poszły” w ruch w gabinetach PO i Donalda Tuska, by wyrzucić program wyborczy do kosza.
– Proszę nadstawić ucho pod te gabinety. Ucho może zacząć boleć. Proszę tak bardzo nie przystawiać, bo to bardzo ryzykowne – „radził” dziennikarzom Ziobro.
Był też pytany, czy będzie uczestniczył w rozpoczętych we wtorek „konsultacjach” prezydenta RP Andrzeja Dudy z przedstawicielami partii, które weszły do Sejmu. – Nie dostałem zaproszenia od prezydenta – powiedział Zbigniew Ziobro.
I stwierdził, że należy uszanować tradycję konstytucyjną, która mówi o tym, że prezydent RP misję tworzenia nowego rządu powierza w pierwszej kolejności zwycięskiej partii, a jest nią Prawo i Sprawiedliwość.
– Przebieranie nogami Tuska i kaprysy przystawek PO, nie powinny tego zmienić – mówił Ziobro. Opozycję nazwał „rzekomo demokratyczną i tylko we własnym mniemaniu”. – Chce łamać tradycję i wymusza na prezydencie szybsze przejęcie władzy – dodał.
Ziobro zapewnił, że Suwerenna Polska nie myśli o tworzeniu własnego klubu parlamentarnego w Sejmie, gdy cały obóz PiS zostanie zepchnięty do roli opozycji.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl