W Zamku Lubomirskich w Rzeszowie dzisiaj (4 października) zostanie otwarta Izba Pamięci z okazji 70. rocznicy próby odbicia z rąk komunistycznego reżimu więźniów z więzienia na rzeszowskim zamku.

Nieudanego ataku na więzienie dokonał 7 października 1944 r. oddział Armii Krajowej pod dowództwem inspektora rzeszowskiego kpt. Łukasza Cieplińskiego, ps. „Pług”. Celem akcji było uwolnienie przetrzymywanych na zamku przez władze komunistyczne żołnierzy polskiego podziemia niepodległościowego.

O godz. 23:30 pierwsi AK-owcy wspięli się na mury od strony alei Pod Kasztanami. Straż więzienna wykryła ich w pobliżu bramy głównej. Zespół plut. Władysława Dyni („Dorsz”) podjął walkę z funkcjonariuszami UB, MO oraz z Sowietami, którzy ruszyli z odsieczą straży więziennej. Do akcji weszły też pozostałe grupy AK. Blisko godzinna strzelanina przyniosła straty po obu stronach. Przed godz. 1:00 w nocy kpt. Ciepliński przerwał atak i wycofał swoich żołnierzy. Część AK-owców ewakuowała się wzdłuż Wisłoka, część przeszła na południową stronę rzeki.

Według raportu wywiadu AK strzały na ul. Jagiellońskiej i Zamkowej postawiły na nogi straż więzienną.

„Wszyscy byli pewni, że więzienie zostanie odbite. Strach i panika wielka zapanowała. W trakcie strzelaniny wystarczyłby jeden granat pod główną bramę, gdzie stało 2 żołnierzy. […] Spodziewano się ataku od frontu głównymi drzwiami, lub od północnej bramy, którą należało sforsować. […] Około godz. 3 nad ranem przyszło do więzienia ok. 20 Sowietów. Kierownik wydziału śledczego ppor. Grabowski […] został ciężko ranny przez żołnierza AK strzelającego spod lipy na rogu. […] Pod lipą na rogu został również zastrzelony przez milicję jeden z naszych ludzi”.

70. rocznica tego wydarzenia jest okazją do przypomnienia mieszkańcom Rzeszowa o tragicznej roli, jaką w przeszłości odegrał Zamek jako siedziba więzienia – w latach 1939-1944 niemieckiego, a od sierpnia 1944 do 1981 r. więzienia komunistycznego.

To w rzeszowskim więzieniu przetrzymywani byli należący do elity społeczności Rzeszowa działacze społeczni i niepodległościowi, nauczyciele i młodzież. To stąd do Tarnowa wysłano więźniów politycznych, którzy znaleźli się w pierwszym transporcie więźniów do powstającego w czerwcu 1940 r. obozu koncentracyjnego w Auschwitz.

To stąd wywożono skazanych na śmierć, traconych w masowych egzekucjach w Rzeszowie, Lubzinie i lasach głogowskich.

Po wkroczeniu do Rzeszowa Armii Czerwonej rzeszowski Zamek stał się komunistyczną katownią, której ofiarami stali się także działacze i żołnierze podziemia niepodległościowego. Warunki bytowe więźniów były jeszcze gorsze niż w okresie okupacji niemieckiej, a ponadto Zamek stał się miejscem wykonywania wyroków śmierci wydanych przez komunistyczne sądy.

W latach 1944-1956 w murach więzienia na rzeszowskim Zamku życie straciło ponad 400 osób, m.in. członkowie zarządu rzeszowskiego okręgu Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość: Władysław Koba, Leopold Rząsa oraz Michał Zygo, dowódcy i żołnierze antykomunistycznych oddziałów partyzanckich, jak Jan Toth czy Stanisław Kossakowski oraz wielu innych ludzi, których zasługi dla niepodległości Polski są niepodważalne.

– Zamiast nagród i uznania, władze komunistyczne pozbawiły ich życia i oczerniały w pamięci publicznej. Miejsce pochówku większości osób straconych i zmarłych na Zamku do dziś pozostaje nieznane – przypomina Małgorzata Waksmundzka-Szarek, rzecznik prasowy rzeszowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.

Więzienie na Zamku w Rzeszowie funkcjonowało do 1981 r.

Otwarciu Izby Pamięci towarzyszyć będzie także koncert z okazji 75. rocznicy utworzenia Polskiego Państwa Podziemnego. W sali balowej Zamku Lubomirskich wystąpią Anna Polony, Krzysztof Sadłowski (wiolonczela) i Piotr Kosiński (fortepian).

redakcja@rzeszow-news.pl

 

Reklama