„Ukraina = OUN-UPA, Waffen SS Galizien” – takie napisy znalazły się na ścianie Konsulatu Honorowego Ukrainy w Rzeszowie. – Mamy do czynienia z wojną hybrydową – komentuje Piotr Tyma, prezes Związku Ukraińców w Polsce. Sprawcy poszukuje policja.
Sobotnim popołudniem na ścianie Konsulatu Honorowego Ukrainy przy ul. Mochnackiego ktoś czerwoną farbą wymalował obraźliwe napisy: „Ukraina = OUN – UPA, Waffen SS Galitzien”. Na tablicy informacyjnej, na której znajduje się godło Ukrainy, pojawił się wizerunek szubienicy i napis „Raus” (po niemiecku: „precz”). Poniżej kolejna szubienica ze swastyką. Znalazł się też niewyraźny napis, przypominający rosyjskie słowo „niet” („nie”).
Na innej ścianie wymalowano symbol „Polski Walczącej”. Napisy pojawiły się w sobotę. – Moja siostra zauważyła około 30-letniego mężczyznę, który je malował. Krzyczała, żeby przestał to robić, ale nie reagował – mówi Danuta Dziadek, która mieszka po sąsiedzku.
Policja prowadzi śledztwo
Od 19 września br. honorowy konsulat jest okresowo nieczynny. Zaraz po incydencie o sprawie powiadomiona została pracownica konsulatu, która natychmiast zjawiła się na miejscu i wezwała policję.
– 30 września przed godziną 18:00 otrzymaliśmy zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Wykonaliśmy oględziny, przesłuchujemy świadków, zabezpieczono monitoring. W tej chwili prowadzimy czynności w sprawie przestępstwa z art. 256 kodeksu karnego, który mówi o nawoływaniu do nienawiści m.in. na tle różnic narodowościowych. To przestępstwo zagrożone karą do 2 lat pozbawienia wolności. Na razie prowadzimy postępowanie w sprawie, a nie przeciwko konkretnej osobie. Jeszcze nikt nie został zatrzymany – mówi nam Adam Szeląg, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie.
Sprawa jest znana w Konsulacie Generalnym Ukrainy w Lublinie, który nadzoruje działalność rzeszowskiej placówki konsulatu. – Nie ma co komentować tego wydarzenia. Głupich ludzi nie brakuje po obu stronach granicy. Tę sprawę pozostawmy policji – mówi Rzeszów News Wasyl Pawluk, konsul generalny Ukrainy w Lublinie.
To nie był przypadek?
W ostatnich latach takie sytuacje, jak w Rzeszowie zdarzają się w naszym kraju coraz częściej. – Nasilenie zjawiska nastąpiło po zajęciu Krymu przez Rosję. Jest coraz więcej ataków, zarówno wobec ukraińskich imigrantów, jak i mniejszości narodowej mieszkającej w Polsce od pokoleń – twierdzi w rozmowie z nami Piotr Tyma, prezes Związku Ukraińców w Polsce.
Z jednej strony – zdaniem Tymy – niepokojące jest to, że liczba tych przestępstw motywowanych nienawiścią rośnie, a z drugiej strony martwi brak odpowiedniej reakcji państwa.
– O ile spotykamy się z solidarnością ze strony organizacji pozarządowych, to często tego typu przestępstwa są umarzane przez prokuraturę – ubolewa Piotr Tyma. Jego zdaniem to, co się wydarzyło nie jest przypadkiem.
– W ostatnich latach mamy do czynienia z działaniami prowokacyjno – dywersyjnymi, których celem jest skonfliktowanie Polaków i Ukraińców. To element wojny hybrydowej. Należy domniemywać, że sprawa rzeszowskiego konsulatu nie jest kwestią przypadku – stwierdza Tyma.
Sobotnie zdarzenie to nie pierwszy atak na Konsulat Honorowy Ukrainy w Rzeszowie. Wcześniej dwukrotnie ukradziono tablicę informacyjną. Po drugim incydencie na miejscu zainstalowano monitoring.
– Przed 2015 rokiem takie sytuacje się nie zdarzały. Kiedy zaczęła się wojna w Donbasie, studenci przynosili kwiaty i znicze, ludzie przychodzili pod konsulat i płakali, współczuli Ukraińcom. Nie wiem, dlaczego ostatnio tak się dzieje – nie może uwierzyć Danuta Dziadek.
– Nie pochwalam wandalizmu, takie zdarzenia niczemu nie służą. Jeżeli jednak Ukraina nie rozliczy się ze swoją paskudną przeszłością i nie zmieni swojej narracji historycznej, to obawiam się, że tego typu incydenty będą się potęgowały – powiedział pan Paweł z Rzeszowa, którego we wtorek spotkaliśmy w okolicy Konsulatu.
MICHAŁ OKRZESZOWSKI
redakcja@rzeszow-news.pl