Prokuratura podejmie śledztwo przeciwko dwóm Portugalczykom za składanie fałszywych zeznań, z których jeden z nich miał być w Rzeszowie ofiarą rasistowskiego incydentu.
Prokurator Piotr Pawlik z Prokuratury Rejonowej dla miasta Rzeszów jeszcze nie podjął ostatecznej decyzji o zakończeniu dochodzenia, ale ustalił, że rasistowskiego incydentu, do którego miało dojść 9 kwietnia w rzeszowskim hotelu „Iskra” nie było. A przynajmniej nie w tym miejscu i w tym czasie, które podawali dwaj Portugalczycy. Jeden z nich miał być ofiarą rasistowskiego incydentu, a drugi bezpośrednim świadkiem.
Nikt za nim nie szedł?
Prokurator Pawlik przejrzał hotelowy monitoring, który miał zarejestrować zajście. – Kamera nie zarejestrowała żadnego incydentu. Na filmie widać, jak Portugalczyk sam schodzi schodami na kolację i po kilkunastu minutach swobodnym krokiem wchodzi na górę. Nikt za nim, ani przed nim, nie idzie – twierdzi Piotr Pawlik.
W złożonym zawiadomieniu przez opiekuna portugalskich studentów Stanisława Augustyna, nauczyciela Zespołu Szkół Elektronicznych w Rzeszowie, oraz samego 18-letniego studenta z Portugalii, była mowa o tym, że Portugalczyk był szarpany za ubranie i włosy, a pod jego adresem były kierowane rasistowskie słowa: „brudasie”, „ku…o”.
Rzeszowscy policjanci ustalili podejrzewanego o atak rasistowski. Sprawcą miał być 38-letni żołnierz zawodowy 21. Brygady Strzelców Podhalańskich z Rzeszowa. Policja sprawę przekazała Żandarmerii Wojskowej, by to ona prowadziła dochodzenie. Policjanci wcześniej dotarli do żołnierza, dzięki wyjaśnieniom kobiety, która przebywała w „Iskrze”. To do niej przyszedł żołnierz.
Prokurator Pawlik jeszcze na wstępnym etapie powątpiewał, że incydent miał podłoże rasistowskie. Pawlik mówił, że jeśli coś się wydarzyło w hotelu, to prawdopodobnie pod adresem Portugalczyka padły „tylko” słowa „powszechnie uważane za obelżywe”, ale bez podtekstu rasistowskiego.
Żołnierz był, ale…
Piotr Pawlik przesłuchał obu Portugalczyków w obecności tłumacza. 18-latek już inaczej przedstawiał całą sprawę. Zeznał, że nieznany mężczyzna na schodach „delikatnie podwinął” mu włosy, „nie dotykając szyi ani twarzy”. Portugalczyk ma charakterystyczną fryzurę – afro.
Student zdarzenie naszkicował w prokuraturze. Pokazano mu też zdjęcia osób, czy wśród nich rozpoznaje sprawcę. Nie rozpoznał.
18-latek dodatkowo złożył wniosek, by prokuratura z urzędu ścigała sprawcę znieważenia, gdyby się okazało, że nie miało ono jednak charakteru rasistowskiego. Przestępstwo powszechnego znieważenia jest ścigane w trybie prywatnym, ale prokuratura może się do tego włączać.
Z kolei kolega Portugalczyka zeznał, że sprawcą incydentu był dużo starszy mężczyzna niż typowany przez policję żołnierz 21. BSP.
Prokuratur Pawlik zaczął sprawdzać, czy w tym czasie w „Iskrze” była osoba, która mogłaby pasować do opisu, który złożył kolega 18-latka. Był taki mężczyzna, który w „Iskrze” mieszkał od 3 tygodni, ale w chwili, kiedy miało dojść do incydentu, mężczyzna od dłuższego czasu siedział w hotelowej restauracji.
Portugalczycy zeznali również, że sprawca miał wchodzić do pokoju na wprost schodów. – W tym czasie pokój był wolny. Nikomu nie był wynajmowany – mówi Piotr Pawlik.
Według prokuratury na schodach nie było żadnego incydentu. – Innego miejsca pokrzywdzony i świadek nie wskazują – twierdzi Pawlik. – Żołnierz w hotelu się pojawił, ale 40 minut później po czasie, który podają Portugalczycy – dodaje prokurator.
Portugalczycy całą historię więc wymyślili? – Na 100 procent zostanie wszczęte przeciwko nim postępowanie za składanie fałszywych zeznań. Materiały przekażemy stronie portugalskiej – zapowiada Piotr Pawlik.
Komenda Miejska Policji w Rzeszowie wszczęła swoje wewnętrzne postępowanie, które ma ustalić, kto był w policji źródłem przecieku informacji, jakie otrzymaliśmy na temat zdarzenia na etapie składania doniesienia. Postępowanie nakazał wszcząć wiceszef rzeszowskiej policji Konrad Wolak.
Tadeusz Ferenc przeprosił
Całą sprawą zainteresowała się Ambasada Portugalii RP. Stanowisko zajęła także Rada Miasta Rzeszowa, która czyn wobec 18-latka nazwała „karygodnym”.
Portugalskich studentów przyjął w swoim gabinecie Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa, który przeprosił studentów za to, co ich spotkało. Stanisław Augustyn mówił, że pozostali Portugalczycy na ulicach Rzeszowa także byli ofiarami rasistowskich incydentów.
15-osobowa grupa studentów przyjechała do Rzeszowa na praktyki 3 kwietnia w ramach programu „Erasmus+”. Stanisław Augustyn, obawiając się o bezpieczeństwo Portugalczyków, wykwaterował ich z „Iskry” i studentom wynajął dom na obrzeżach Rzeszowa, pilnowany przez ochronę.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl
