36-letni Marcin P., mieszkaniec Gogołowa, który zaginął w poniedziałek, nie żyje. Jego zwłoki znaleziono w środę późnym popołudniem w Tarnawie Górnej.
Marcin P. był poszukiwany przez policjantów ze Strzyżowa. 36-latek po raz ostatni był widziany w poniedziałek rano, (20 listopada), przed godz. 9:00 w Gliniku Górnym. Tam spotkał się z żoną, której powiedział, że jedzie volkswagenem do Brzostka kupić pompę.
Do Brzostka w powiecie dębickim, jak się okazało, mężczyzna nie dojechał, na noc nie wrócił do domu. Dzień później policję o zaginięciu 36-latka powiadomiła jego żona. Strzyżowscy funkcjonariusze wszczęli poszukiwania.
Marcin P. miał wyłączony telefon. Finał poszukiwań mężczyzny, niestety, jest tragiczny. – Jego ciało znaleziono w środę, ok. godz. 17:15 w Tarnawie Górnej – mówi asp. sztab. Anna Oleniacz, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Sanoku.
Zwłoki Marcina P. znajdowały się w volkswagenie. – Samochód stał na parkingu przy mało uczęszczanej drodze – mówi prokurator Tomasz Wilusz z Prokuratury Rejonowej w Sanoku, który był na miejscu odnalezienia ciała 36-latka.
W czwartek żona Marcina P. zidentyfikowała jego zwłoki. Prokuratura wszczęła śledztwo pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci. – Nic na razie nie wskazuje na to, by mężczyzna padł ofiarą przestępstwa – twierdzi prokurator Wilusz.
Między Glinikiem Górnym a Tarnawą Górną, gdzie znaleziono Marcina P., jest ok. 90 km. – Nie wiemy jeszcze, co mężczyzna tam robił – słyszymy w prokuraturze. Droga, przy której znaleziono w aucie 36-latka, łączy dwa powiaty: sanocki i leski.
Ciało Marcina P. zabezpieczono do badań sekcyjnych. Te mają się odbyć w najbliższy poniedziałek. Po wynikach sekcji będzie znana przyczyna zgonu mężczyzny.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl