Zdjęcie: Pixabay

Policjanci zatrzymali broń 60-latkowi, który w piątek w Rzeszowie strzelał z niej podczas awantury na al. Armii Krajowej. W poniedziałek z bronią pojawił się w jednej z rzeszowskich redakcji, a później uczestniczył w kolizji. 

O 60-letnim mieszkańcu Rzeszowa znów jest głośno. W piątek, jako pierwsi, napisaliśmy, że mężczyzna na al. Armii Krajowej wyciągnął broń i oddał dwa strzały w powietrze, gdy 57-letni obywatel Węgier podszedł do niego, bo podejrzewał, że mężczyzna prowadzi peugeota po pijanemu. Wcześniej Węgrowi zajeżdżał drogę. 

Okazało się, że 60-latek był trzeźwy. Policjanci sprawdzili, że mieszkaniec Rzeszowa ma pozwolenie na broń osobistą. Jak udało nam się dowiedzieć, pozwolenie wydano mu w 2002 roku. Po piątkowym zdarzeniu funkcjonariusze nie zatrzymali mu broni, bo uznali, że strzelając z niej nie stworzył zagrożenia dla ludzi, a obywatel Węgier nie złożył wniosku o ściganie. 

60-latek w poniedziałek przypomniał o sobie. Około godz. 10:00 pojawił się w redakcji rzeszowskiego dziennika „Nowiny”. – Gorączkował się, że źle o nim pisali, demonstrował, jak strzelał w górę – słyszymy od policjantów. – Mężczyzna wyciągnął broń i prezentował ją  w trakcie rozmowy z pracownikiem redakcji – twierdzi Tomasz Drzał z Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie.

Pracownicy „Nowin” wezwali policję. Kilka minut później 60-latek wsiadł do swojego peugeota. – Na ulicy Hetmańskiej na wysokości stadionu miejskiego uczestniczył w kolizji. W tył jego peugeota uderzył inny kierowca. Po tym zdarzeniu mężczyzna źle się poczuł i trafił do szpitala – dodaje Drzał. 

Podobno 60-latek z „Nowin” jechał do redakcji „Gazety Wyborczej” przy al. Powstańców Warszawy. Tam już nie dotarł na skutek kolizji. Policjanci po poniedziałkowym zdarzeniu zabezpieczyli broń mężczyzny. We wtorek do prokuratury przekazali materiały, by ta oceniła, czy sposób, w jaki mężczyzna posługuje się bronią jest zgodny z prawem. 

Procedura odebrania pozwolenia na broń wdrażana jest w Wydziale Postępowań Administracyjnych Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie. Decyzję o cofnięciu pozwolenia na broń wydaje komendant wojewódzki. 

Jak nas po południu poinformowała Marta Tabasz-Rygiel, rzecznik KWP w Rzeszowie, policja wdrożyła procedury związane ze sprawdzeniem, czy broń 60-latka była we właściwy sposób przewożona i zabezpieczona przed dostępem innych osób.

– W razie stwierdzenia, że działanie było niezgodne z przepisami, te czynności mogą skutkować wydaniem decyzji o cofnięciu pozwolenia na broń – przekazała nam Marta Tabasz-Rygiel. 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama