Zdjęcie: Ćwiczenia kontrterrorystów z udziałem śmigłowca Black Hawk (fot. KWP Rzeszów)
Reklama

Gęste lasy, strome zbocza i kapryśna pogoda – tak wyglądało tło jednych z najbardziej wymagających tegorocznych ćwiczeń kontrterrorystycznych w Polsce. Nad Jeziorem Solińskim, na wyspie Energetyk i w powiecie leskim pojawił się policyjny śmigłowiec S-70i Black Hawk, a w powietrzu i na ziemi pracowały elitarne jednostki BOA oraz zespoły z całego kraju.

W manewrach udział wzięli również kontrterroryści z Rzeszowa, którzy obok kolegów z Krakowa, Wrocławia, Opola i Poznania, mierzyli się z zadaniami odzwierciedlającymi najtrudniejsze realne scenariusze działań.

Bieszczadzkie ćwiczenia

Bieszczady po raz kolejny potwierdziły, że są idealnym miejscem do szkoleń wymagających precyzji, siły i absolutnego skupienia. Organizowane przez Centralny Pododdział Kontrterrorystyczny Policji „BOA” ćwiczenia, zgromadziły nie tylko policyjne pododdziały specjalne, ale też funkcjonariuszy Straży Granicznej, strażaków z Państwowej Straży Pożarnej oraz ratowników Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

To właśnie zróżnicowany, górski teren, pełen stromych grani, stromych podejść i trudno dostępnych obszarów, pozwolił na przeprowadzenie zaawansowanych, wieloetapowych scenariuszy. Wspólne działania tak wielu formacji miały jeden priorytet: wypracować perfekcyjną koordynację, która w prawdziwym kryzysie może decydować o życiu.

Zjazdy linowe, ewakuacje i ekstremalne warunki

Kluczowym elementem szkolenia były działania wysokościowe, w których kontrterroryści trenowali zjazdy i desanty linowe, szybkie przemieszczanie się po stromych, skalistych odcinkach oraz ewakuację poszkodowanych z miejsc praktycznie niedostępnych dla standardowych służb.

Wspólne epizody z ratownikami GOPR oraz strażakami PSP, skupiały się na prowadzeniu akcji ratowniczych na lądzie, od udzielania pierwszej pomocy po błyskawiczny transport rannych. Liczyła się każda sekunda, a celem było wypracowanie procedur, dzięki którym reakcja służb w realnym zagrożeniu będzie natychmiastowa.

Reklama

Black Hawk w akcji

Najbardziej widowiskowym elementem manewrów były działania z wykorzystaniem policyjnego śmigłowca S-70i Black Hawk – maszyny, która w trudnych warunkach Bieszczadów pokazuje pełnię swoich możliwości.

Załoga przeprowadzała desanty z powietrza, wspierała operacje prowadzone na ziemi oraz wykonywała loty taktyczne nad gęsto zalesionymi obszarami Soliny. Dzięki temu możliwe było odwzorowanie scenariuszy wymagających błyskawicznego przerzutu zespołów, wsparcia dla akcji ratunkowych oraz precyzyjnego działania w sytuacjach o wysokiej dynamice.

Ćwiczenia kluczowe dla regionu?

Bieszczady to teren piękny, ale też nieprzewidywalny. Co roku pojawiają się tam setki tysięcy turystów, a akcje ratunkowe i zdarzenia kryzysowe często wymagają współpracy wielu służb jednocześnie.

Takie szkolenia znacząco podnoszą przygotowanie jednostek do realnych interwencji. Ujednolicają procedury, usprawniają komunikację i pozwalają zespołom pracować jak jeden organizm – niezależnie od tego, czy działają na ziemi, na wodzie czy z powietrza.

Wspólne ćwiczenia BOA, SPKP, Straży Granicznej, GOPR i PSP to także jasny sygnał, że bezpieczeństwo w regionach turystycznych, takich jak powiat leski czy okolice Soliny, traktowane jest priorytetowo. A im większa gotowość służb, tym większa szansa na szybkie i skuteczne działanie w momencie, gdy zagrożenie stanie się faktem. A to w ostatnich tygodniach i miesiącach, szczególnie ze strony wschodniej i rosyjskich służb, zdaje się rosnąć.

Czytaj więcej:

Podkarpacie liderem Polski. Jak wysokie zadłużenie mają mieszkańcy Rzeszowa?

Czytasz Rzeszów News? Twoje wsparcie pozwoli nam działać sprawniej.

 

Reklama