O wzięcie łapówki od przedsiębiorcy, załatwianie pracy dla znajomych i dzieci partyjnych działaczy jest podejrzewany Józef Jodłowski, starosta rzeszowski z PiS. Na podsłuchanych rozmowach jest m.in. premier Beata Szydło.
Śledztwo w tej sprawie jest trzymane w głębokiej tajemnicy. Miało być o nim głośno już podczas ubiegłorocznej kampanii w październikowych wyborach parlamentarnych. W niejasnych okolicznościach sprawa została „uciszona”, ale to nie oznacza, że śledztwo zostało „skręcone”.
Rozmowa o łapówce nagrana
Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że sprawę korupcji początkowo prowadziła Prokuratura Apelacyjna w Rzeszowie. W sprawę również zaangażowani byli i są w dalszym ciągu funkcjonariusze wydziału korupcji Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie.
– Nie udzielamy informacji – ucina Jacek Kocan z KWP i odsyła do prokuratury.
Podstawą wszczęcia śledztwa są zeznania jednego z podkarpackich przedsiębiorców, który zgłosił się do prokuratury i sam opowiedział, jak rzekomo skorumpował jednego z prominentnych rzeszowskich działaczy PiS. Przedsiębiorca zdecydował się mówić, gdy obietnica załatwienia mu sprawy nie została zrealizowana.
Według naszych źródeł związanych ze śledztwem osobą, która miała przyjąć łapówkę jest Józef Jodłowski, starosta powiatu rzeszowskiego. To bardzo znana postać w środowisku PiS. Jeszcze do niedawna Jodłowski był pełnomocnikiem partii w powiecie. Od ponad 10 lat jest starostą.
– Przedsiębiorca nagrał spotkanie ze starostą. W rozmowie padają słowa o tym, że łapówka zostanie przyjęta. Pieniądze, a chodzi o kwotę 2 tysięcy złotych, zostały wręczone później w samochodzie osobie pośredniczącej w transakcji przed jednym z rzeszowskich urzędów – mówią nam śledczy.
– A jeśli to wszystko są pomówienia? – pytamy.
– Nie ma szans, wszystko jest nagrane. To nie jest słowo przeciwko słowu – słyszymy w odpowiedzi. – Podejrzewamy, że zachowań korupcyjnych starosty mogło być znacznie więcej – dodają nasi rozmówcy.
„Wgrała” się m.in. Beata Szydło
Jak udało nam się dowiedzieć, w tej sprawie przedsiębiorca, który zeznaniami pogrąża Józefa Jodłowskiego, spotykał się również z kierownictwem podkarpackiej policji. Jednemu z szefów komendy opowiedział, że skorumpował starostę rzeszowskiego. Sprawą zainteresowała się również Komenda Główna Policji.
Według naszych ustaleń, policjanci zdecydowali się założyć podsłuch na telefonie Józefa Jodłowskiego.
– Wątek korupcji to jedna sprawa. Drugą kwestią są rozmowy starosty z politykami PiS. Ich znajomym, osobom z rodzin miała być załatwiana praca. Wśród kilkunastu polityków PiS, którzy zostali przy okazji nagrani, jest również obecna premier Beata Szydło – twierdzą nasze źródła.
Policjanci sporządzili stenogramy z podsłuchanych jeszcze w ubiegłym roku rozmów. – Wyłonił się z nich też obraz dwóch zwalczających się frakcji w PiS na Podkarpaciu: rzeszowskiej i przemyskiej. W tej drugiej jest Marek Kuchciński [lider podkarpackiego PiS – red.] – słyszymy od naszych informatorów.
Prokuratura: Tak, jest takie śledztwo
W pewnym momencie całe postępowanie z Rzeszowa dość niespodziewanie zostało przeniesione do Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu. Jej rzecznik Andrzej Dubiel potwierdza, że śledztwo w sprawie korupcji zostało wszczęte 17 marca br.
– Dotyczy przyjęcia korzyści majątkowej przez osobę pełniącą funkcję publiczną w jednostce samorządu terytorialnego – mówi prokurator Dubiel. Nie chce powiedzieć, czy tą osobą jest właśnie Józef Jodłowski. Prokuratura zasłania się dobrem śledztwa.
– Wszczęto je z uwagi na uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa. Szczegółów nie możemy ujawniać z uwagi na to, że w tej sprawie dysponujemy materiałami niejawnymi [nagrane rozmowy – red.]. Są one przez nas weryfikowane. Postępowanie jest w początkowej fazie – twierdzi Andrzej Dubiel.
Szef PiS: Pierwszy raz o tym słyszę
Próbowaliśmy porozmawiać z Józefem Jodłowskim. Nie odbierał telefonu komórkowego. Na prośbę o kontakt nie zareagował.
W podkarpackim środowisku PiS zawrzało, gdy rozeszła się informacja o prowadzonym śledztwie, w którym podejrzewanym o korupcję jest Józef Jodłowski.
– Ja o tej sprawie dopiero teraz się dowiaduję. Nic wcześniej o niej wiedziałem. Jestem zaskoczony – powiedział nam Władysław Ortyl, szef PiS w regionie rzeszowskim, a także marszałek podkarpacki.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl