Zdjęcie: CBŚP

Seks, tańce erotyczne, alkohol, imprezy z udziałem prostytutek – tak się bawili byli funkcjonariusze rzeszowskiego CBŚP za „parasol ochronny” nad agencjami towarzyskimi „Olimp” i „Imperium”.  

Małopolski oddział Prokuratury Krajowej wysłał do Sądu Okręgowego w Tarnowie akt oskarżenia przeciwko 6 byłym już funkcjonariuszom z Centralnego Biura Śledczego Policji, Centralnego Biura Antykorupcyjnego i Biura Spraw Wewnętrznych (policja w policji).  

Na ławie oskarżonych zasiądą osoby związane z rzeszowskim CBŚP, gdzie w lutym 2016 roku wybuchła afera korupcyjna. ABW zatrzymała wtedy Krzysztofa B., byłego naczelnika CBŚP, oraz Daniela Ś., b. szefa wydziału ekonomicznego CBŚP.

Postawiono im zarzuty nadużycia funkcji, przyjmowania łapówek, zwabiania kobiet do pracy w agencjach towarzyskich prowadzonych przez ukraińskich braci R. – Aleksa i Żenię. Obaj byli właścicielami „Olimp” w Rzeszowie i „Imperium” w Świlczy. 

Potem wpadali kolejni funkcjonariusze, których kariery rozbłysły w CBŚP. Zatrzymano Roberta P., szefa delegatury CBA’; Ryszarda J., naczelnika BSW; Damiana W., szefa wydziału do zwalczania zorganizowanej przestępczości narkotykowej CBŚP i Piotra J., do niedawna naczelnika CBŚP. 

Wszystkim zarzucono przestępstwa o charakterze korupcyjnym (w większości dotyczą one lat 2014-2016) oraz przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych. W przypadku Daniela Ś. okres zarzutów jest znacznie dłuższy, chodzi o lata 2000-2016. 

Materiał dowodowy przeciwko byłym funkcjonariuszom obejmuje kilkaset tomów akt jawnych i niejawnych. Część jawna ma 164 strony, natomiast uzasadnienie aktu oskarżenia o klauzuli „ściśle tajne” sporządzone zostało na 633 stronach.

– Czyny popełnione przez oskarżonych zagrożone są karą nawet do 10 lat pozbawiania wolności – poinformowała we wtorek Prokuratura Krajowa. 

Jak wynika z ustaleń małopolskich śledczych, seksbiznes braci R. kręcił się w dużym stopniu dlatego, że miał nieformalny „parasol ochronny” rzeszowskiego CBŚP. Policjanci mieli zapewnione usługi seksualne prostytutek, które „zatrudniali” Ukraińcy.  

Policjanci nie płacili za tańce erotyczne striptizerek, alkohol i jedzenie. Na policyjne imprezy bracia R. przywozili prostytutki. Ukraińcom taki układ się opłacał. Nie wszczynano przeciwko nim śledztw, gdy kierowali gangiem, który czerpał korzyści z prostytucji kobiet. 

Jak ustalono w trakcie śledztwa, Robert P., gdy był szefem CBA w Rzeszowie i Ryszard J., gdy kierował rzeszowskim BSW, przekazywali Danielowi Ś. informacje, gdy do CBA i BSW docierały informacje na temat jego przestępczej działalności i „układach” z gangsterami.

Prokuratura Krajowa poinformowała, że dowody w tej sprawie zbierano od 2012 roku. W kwietniu 2016 śledztwo przejął małopolski oddział Prokuratury Krajowej. Wszyscy byli już policjanci zostali oskarżeni o tworzenie „parasola ochronnego” nad interesami braci R. 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama