Rzeszowscy agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali prezesa jednej z warszawskich firm, który miał składać korupcyjne propozycje samorządowcowi z Podkarpacia. I niejednemu.
Na razie nie wiadomo, kim jest zatrzymany we wtorek prezes. Piotr Kaczorek z CBA poinformował jedynie, że to prezes i akcjonariusz spółki, która ma siedzibę w Warszawie, biznesmen jest też wspólnikiem dwóch innych spółek kapitałowych.
Z komunikatu CBA wynika, że prezes warszawskiej firmy miał złożyć „kierownikowi jednostki samorządowej” z Podkarpacia propozycję korupcyjną.
– Łapówką miało być 5 procent wartości kontraktów, jakie miały zostać udzielone jego firmie przez samorząd – twierdzi Piotr Kaczorek. Tylko w jednym przypadku kwota łapówki miała wynosić 30 tys. zł.
Na razie nie wiadomo, o jakiego samorządowca chodzi i w jakim urzędzie on pracuje. Przedsiębiorca został zatrzymany na polecenie Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie, która nadzoruje śledztwo w tej sprawie. Jeszcze dzisiaj biznesmen ma zostać doprowadzony do prokuratury, gdzie będzie mu przedstawiony zarzut korupcji.
– O szczegółach zarzutów będziemy mogli powiedzieć po przesłuchaniu zatrzymanego mężczyzny – mówi Łukasz Harpula, szef Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.
Agenci CBA zabezpieczają m.in. zapiski, umowy, oferty o udzielenie zamówień publicznych oraz dane elektronicznych w dwóch warszawskich spółkach, mieszkaniu biznesmena, biurze księgowym oraz w jednym z urzędów na terenie Podkarpacia.
CBA podejrzewa, że samorządowiec z naszego regionu nie jest jedynym funkcjonariuszem publicznym, któremu przedsiębiorca składał korupcyjne propozycje. CBA twierdzi, że łapówki wręczał on w sposób „zakamuflowany” i to była jego stała praktyka, by zdobyć kontrakty finansowane z publicznych pieniędzy.
– Łapówki mogły sięgać jednorazowo nawet kwoty 150 tys. zł – poinformował Piotr Kaczorem. Dodał, że sprawa ma „charakter wielowątkowy i może dotyczyć przedstawicieli innych samorządów”.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl