Ile jeszcze matek straci córki? Ile jeszcze dzieci straci matki? – pyta Manifa Rzeszów. W środę (14 czerwca) w Rzeszowie organizuje protest pod hasłem „Ani Jednej Więcej. Przestańcie nas zabijać”.
Protest ma związek ze śmiercią 33-letniej Doroty, która 24 maja br. zmarła w Podhalańskim Szpitalu Specjalistycznym w Nowym Targu z powodu wstrząsu septycznego. Kobieta była w piątym miesiącu ciąży. Bliscy pani Doroty oskarżają lekarzy o zaniedbania.
Manifa Rzeszów, która organizuje środowy protest w Rzeszowie, twierdzi, że Dorota z Nowego Targu nie żyje, bo nie rozważano przerwania ciąży, by zapobiec sepsie, której objawy zlekceważono.
– Kolejna kobieta, która mogła jeszcze nie raz zostać matką. Dorota była młodą mężatką i całe życie jeszcze powinno być przed nią a nie już poza nią – uważa Manifa Rzeszów.
Dlatego zachęca mieszkańców, by w środę (14 czerwca) o godz. 18:00 przyszli na Rynek, by zaprotestować przeciwko kolejnej, bezsensownej śmierci ciężarnej kobiety. „Przynieś transparent z hasłem. Przynieście ze sobą znicze” – namawia Manifa.
Uczestnicy protestu przejdą z Rynku przez ulice Kościuszki, 3 Maja, Lubomirskich, gdzie przy bramie Okręgowej Izby Lekarskiej zostaną wyłożone znicze. Tam zakończy się spacer.
Manifa Rzeszów uważa, że Dorota z Nowego Targu zmarła, bo polskie prawo antyaborcyjne zabija, a z lekarzy czyni „politycznych sługusów”, zamiast ekspertów od ochrony zdrowa. – – Dorota nie żyje, bo lekarze się nie buntują” – uważają organizatorzy protestu.
I dodają: – Tam gdzie nie ma legalnej aborcji, tam kobiety umierają w szpitalach, bo personel medyczny zamiast ratować nasze życie i zdrowie czeka aż wojewódzki konsultant przyjdzie do pracy i łaskawie zezwoli na zabieg. Żeby potem można było na kogoś zrzucić.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl