Zdjęcie: Tomasz Modras / Rzeszów News

– Moja rezygnacja to akt solidarności z artystami oraz sprzeciw wobec cenzury, na którą nie mogę się zgadzać. Chcę pokazać, że w muzyce chodzi o coś więcej niż tylko o pustą sławę – tłumaczy Arek Kłusowski, rzeszowski wokalista.

Arek Kłusowski nie wystąpi podczas 54. Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu (9-11 czerwca) podczas koncertu „Debiuty”, który ma się odbyć w drugiej dzień festiwalu. Konsekwencją takiej decyzji będzie brak możliwości występowania w telewizji publicznej.

„Udział w konkursie  był moim wielkim marzeniem. Dziękuję wszystkim za słowa wsparcia i wiarę we mnie. Solidaryzując się z resztą artystów rezygnuję z udziału w tegorocznym konkursie „Debiuty” w TVP. To nie czas ani miejsce na taki debiut” – napisał na swoim Facebooku Arek Kłusowski.

Kłusowski: Muzyka to wolność

„Przepraszam wszystkich, którzy pracowali ze mną przy piosence „To już za nami”: zespołowi, producentowi i managerom. „Wiele się zdarzyło, tyle się zmieniło.. Czekamy znów na drugą szansę”! – dodał rzeszowski wokalista.

Artysta taką decyzję odjął, kiedy okazało się, że TVP wykluczyła z koncertu „Premiery” zespół Dr Misio, którego frontmanem jest Arkadiusz Jakubik, tłumacząc, że teledysk do piosenki „Pismo” ma „nieemisyjny” charakter. Dlaczego? Bo jest krytyką współczesnego Kościoła katolickiego.

– Moja rezygnacja to akt solidarności z artystami oraz sprzeciw wobec cenzury, na którą nie mogę się zgadzać – tłumaczy Arek Kłusowski w rozmowie z Rzeszów News.

– Chcę pokazać, że w muzyce chodzi o coś więcej niż tylko o pustą sławę. Muzyka to wolność słowa i myśli. Jestem człowiekiem, który pracuje na emocjach, jestem człowiekiem, który emocje wywołuje w innych, a wokół festiwalu jest sporo emocji negatywnych. Nic dobrego z tego nie wyjdzie – dodaje.

„Brawo”, „Mega szacun”

Fani Kłusowskiego uważają, że wokalista dobrze zrobił rezygnując z występu na opolskim festiwalu.

„Czekałem na to”, „Brawo! Marzenia się spełniają tylko czasem trzeba poczekać! Aruś, będzie jeszcze nie jedno Opole! Jestem dumny, że mam takiego kumpla!!!”, „Brawo” – piszą w komentarzach fani Arka Kłusowskiego na jego oficjalnym Facebooku.

„Jestem z Ciebie bardzo dumny. Wiem jak ciężko pracowałeś”, „Mega szacun”, „Aro moim idolem!!!”, „Szacunek bratku” – dodają internauci. 

Rzeszowski wokalista w Opolu miał zaśpiewać najnowszy utwór „To już za nami”, który znajdzie się na jego debiutanckiej płycie „Mimowolnie” już pod koniec tego roku.

W Opolu nie wystąpi również pochodzący z Jasła Michał Szpak. „Kochani. Nie zobaczymy się w tym roku na Festiwalu w Opolu. Do zobaczenia (być może…) za rok” – napisał Szpak na Facebooku. 

Gwiazdy rezygnują

Z koncertu „Premiery” w Opolu zrezygnowała też Kasia Popowska, bo jak napisała na Facebooku nie chce być „częścią festiwalu, który coraz mniej związany jest z muzyką”.

W Opolu nie wystąpią również tacy artyści jak: Kayah, Kasia Nosowska, Urszula, Andrzej Piaseczny, Katarzyna Cerekwicka, Grzegorz Hyży, Kasia Kowalska, zespoły Kombii, AudioFeels, Pectus, Blue Cafe, Papa D. a także Mateusz Ziółko, Szymon Wydra, Lanberry, Mesajah, Natalia Szroeder. 

Z prowadzenia koncertu „Premiery” zrezygnował także Artur Orzech. 

Cała „festiwalowa afera” rozpoczęła się, gdy okazało się, że Kayah nie będzie mogła wystąpić gościnnie podczas jubileuszu 50-lecia pracy artystycznej Maryli Rodowicz. Kayah znalazła się na nieoficjalnej „czarnej liście” TVP z powodu zaangażowania wokalistki w #CzarnyProtest”.  

Władze Opola rozważają zorganizowanie oddzielnego koncertu, na którym mieliby wystąpić artyści, którzy zrezygnowali z występu na głównym festiwalu. 

joanna.goscinska@rzeszow-news.pl

Reklama