– Zapotrzebowane na sztukę wzrasta. Ludzie coraz częściej doceniają umiejętności i talent artystów. Są też zmęczeni tapetami, wydrukami, które się powielają. Ludzie szukają coraz częściej oryginalności – uważa Arkadiusz Andrejkow, sanocki artysta, autor największego muralu w Rzeszowie oraz portretów Edwarda Janusza i Tadeusza Nalepy, który otworzył firmę świadczącą usługi związane ze ściennym malarstwem artystycznym.
Joanna Gościńska: W Rzeszowie jesteś znany z największego muralu przy ul. Hoffmanowej oraz z dwóch mniejszych na garażach Estrady Rzeszowskiej. Teraz otworzyłeś firmę. Dlaczego?
Arkadiusz Andrejkow: Ścienne malarstwo artystyczne wykonuję już od wielu, wielu lat zarówno dla siebie jak i u innych na zamówienie. Pojawiła się szansa na pozyskanie dotacji na otworzenie firmy. Kilka osób do tego mnie zmotywowało i w końcu stało się. Poza tym, nie widziałem się nigdy w innej pracy niż artystyczna. Nie wyobrażałem sobie nigdy pracy na etacie. Od dawna było dla mnie w 100 procentach jasne, że na życie będę zarabiał malując.
Dla kogo chcesz realizować swoje projekty?
– Zarówno dla osób prywatnych, malując obrazy we wnętrzach ich domów i mieszkań, ale w grę wchodzi również malowanie w hotelach, restauracjach pubach, czy tak jak robiłem to wcześniej w Rzeszowie na większych fasadach. Jestem gotowy namalować kolejne murale.
A co z tematem obrazów?
– Praktycznie mogę namalować wszystko, bo maluję z fotografii. To kwestia przygotowania wspólnie projektu. Osoba zamawiająca ma jakąś koncepcję, pomysł, temat, a ja wysłuchuję tych propozycji. Projekt powstaje na podstawie różnych fotografii. Przedstawiam moją propozycję realizacji do akceptacji. Kolejny krok to przygotowanie wizualizacji na bazie zdjęcia ściany, na której ma zostać wykonany obraz. W pokojach dziecięcych mogę malować różne postaci z bajek, w salonach poważniejsze rzeczy. Temat dla mnie jest nieograniczony. Używam różnych farb. Spreje są troszkę bardziej szkodliwe, ale stosuję też takie, które są produkowane na bazie wody. Maluję nieszkodliwymi farbami akrylowymi. Są też emulsyjne z atestami. W pokojach dziecięcych mogę śmiało malować. O szkodliwość nie ma się co się martwić.
Uwielbiasz portrety. One też wchodzą w grę?
– Portrety też będą, ale nie chcę się tylko do nich ograniczać. Maluję je przede wszystkim wtedy, kiedy sam wymyślam i narzucam temat. Jeśli maluję u kogoś to oczywistym jest, że nie każdy chce portret u siebie w domu na ścianie.
Rzeszów ma dwa duże i jeden ogromny mural. Wykonasz takie dzieło street art na fasadzie prywatnego domu?
– Oczywiście, jeśli ktoś ma odpowiednią ścianę i pomysł, który nie bardzo ingeruje w dom. Jeśli nie będzie to jakiś baner reklamowy i nie będzie wizualnie niszczył bryły domu, to dlaczego nie? Problemu z wykonaniem takiego muralu nie będą na pewno stanowiły ocieplone ściany, ponieważ farby pozwalają na malowane na wszystkich powierzchniach
Każda ściana będzie odpowiednia?
– Ściany wewnątrz są na ogół już zagruntowane i pomalowane. Utrudnieniem mogą być jedynie okna, które będzie trzeba pominąć, poddasza, skosy , nietypowe miejsca, ale to też nie jest większym problemem. Do każdego wnętrza podchodzę indywidualnie.
A co jeśli jestem klientem pozbawionym wyobraźni artystycznej, ale bardzo mi się podobają twoje prace i koniecznie chcę mieć mural Andrejkowa na ścianie w swoim domu?
– Nigdy nie maluję tego samego dwa razy. Nie przygotowałem też katalogu, który pokazuję i mówię, że to czy tamto można namalować tu i tu. Oczywiście, mam zebrane w katalog swoje wcześniejsze prace, aby pokazać, co do tej pory zrealizowałem.
Kreatywny artysta, kreatywny klient?
– Tak, bo to jest właśnie fajne, jak czasami ktoś wie, co chce, abym namalował. Zdaję sobie sprawę, że są też i takie osoby, które nie do końca wiedzą, co chcą, ale widzieli moje prace, bardzo im się podobały i chcą mieć taki obraz w swoim domu, ale nie wiedzą jeszcze co to ma być. Wtedy jest pustka i ciężko coś wymyślić, ale zawsze, mimo wszystko, ktoś ma swoją ulubioną postać, czy to filmową, bajkową, czy też sportowca lub pejzaż danego miejsca. To już zawsze jest jakiś kierunek. Wówczas szukam w internecie zdjęć, które spodobają się klientowi oraz będą dla mnie dobre do namalowania.
Ile potrzebujesz czasu na zrealizowanie projektu?
– Najczęściej w ciągu jednego dnia obraz zostaje namalowany. Chce się skupić przede wszystkim na Podkarpaciu, aczkolwiek swoje projekty realizowałem również w Warszawie. Dojazd nie jest wielkim problemem.
Jest zapotrzebowanie na takie usługi, które wykonujesz?
– Zapotrzebowane na sztukę w ogóle wzrasta. Ludzie coraz częściej doceniają umiejętności i talent artystów. Są też zmęczeni tapetami, wydrukami, które się powielają, ponieważ nie chcą mieć już tych samych motywów, czy to w formie tapety, obrazu plakatu, które mają inni. Ludzie szukają coraz częściej oryginalności. I ja do nich właśnie z taką propozycją wychodzę. Chcę dla nich malować unikatowe, ręcznie wykonane obrazy na ścianach, komponowane pod daną ścianę i klienta.
Nie obawiasz się, że dziś na takie usługi jest popyt, jutro nie?
– To ryzyko. To nie jest praca na etat, kiedy regularnie „10” dostaję wypłatę. Żona do mojego sposobu pracy przywykła. Takiego mnie poznała wiele lat temu i wie, że w pracy stawiam na wolność.
Rozmawiała: Joanna Gościńska
Kontakt z Arkadiuszem Andrejkowem: tel. 512 111 741, e-mail: arkadiuszandrejkow@gmail.com, andrejkow.blogspot.com