Ależ mecz w Bełchatowie! Siatkarze Asseco Resovii po dramatycznym spotkaniu przegrali z PGE Skrą w 5. kolejce PlusLigi 3:2 (21:25, 25:22, 25:18, 21:25, 15:12). Początek pierwszego seta należał do gospodarzy, którzy prowadzili już 3:0. Na pierwszą przerwę techniczną schodzili wygrywając 8:6. W drugiej części wyrównany był pojedynek do stanu 17:18 dla Asseco Resovii. Nasi siatkarze wyszli później na prowadzenie 18:21 i nie oddali go do końca wygrywając 21:25.

Początek drugiego seta zapowiadał pogrom rzeszowian. Skra prowadziła już 7:1! Asseco Resovia rzuciła się do odrabiania strat. Udało jej się zbliżyć do stanu 20:18, ale końcówka seta należała już do gospodarzy, którzy wygrali 25:22. 

Trzeci set wreszcie dobrze się zaczął dla resoviaków. Prowadzili 0:2. Do drugiej przerwy technicznej gra była bardzo wyrównana. Skra wygrywała 16:15, potem jej przewaga wzrosła do pięciu punktów – 23:18. Resovia w końcówce grała fatalnie, przegrywając 25:18. 

Na pierwszą przerwę techniczną w czwartym secie w lepszych nastrojach schodzili siatkarze Skry prowadząc 8:5. Potem było już 10:7, 11:8. Resoviakom udało się doprowadzić do remisu 14:14, ale to gospodarze prowadzili do drugiej przerwy 16:14. Rzeszowianie obudzili się, wyrównali przy stanie 19:19, by potem wyjść na prowadzenie 20:19, 21:19. Ale Skra wyrównała 21:21. Potem znów do głosu doszli goście – 21:23. Atak Mariusza Wlazłego zablokował Peter Veres i było 21:24. Piłkę setową wykorzystał Jochen Schöps i to Resovia zwyciężyła 21:25.

O zwycięstwie w meczu zdecydował tie-break, który kapitalnie zaczęła Skra prowadząc 4:0! Później było 5:2, 7:3. Potem w zagrywce pomylił się Mariusz Wlały, a następnie nie przebił się przez blok Petera Veresa i Resovia doskoczyła do stanu 7:5, a potem wyrównała 8:8. Kolejne dwie piłki należały do Skry. Później było 12:10, 13:10, 14:11, 14:12. Piłkę meczową wykorzystał Mariusz Wlazły i Skra wygrała 15:12 i cały mecz 3:2.

Reklama