Zarząd Transportu Miejskiego w Rzeszowie przymierza się do stawiania kolejnych nowych wiat przystankowych. Będą trzy, z czego dwie ogrzewane. Szokuje kwota, którą ratusz zamierza wydać na ten cel – ponad 300 tys. zł!
ZTM idzie za ciosem. Gdy w listopadzie ubiegłego roku hucznie otwierał pierwszą w Polsce ogrzewaną wiatę przy ulicy Lisa Kuli na wysokości Galerii Graffica, zachwytów nie było końca. „Innowacja” była odmieniana przez wszystkie przypadki.
O ogrzewanej wiacie, która w zimie grzeje, a w lecie chłodzi, mówiono w całej Polsce. Nawet Warszawa się zainteresowała rzeszowską wiatą, która kosztowała 76 tys. zł.
Wiata ma podgrzewaną posadzkę betonową, grzejącą ławkę, promienniki podczerwieni ogrzewające powietrze z góry oraz ogniwa fotowoltaiczne.
Podczas otwarcia urzędnicy zapowiadali, że jeżeli ogrzewana wiata się sprawdzi, to w Rzeszowie będą stawiane kolejne. Po wielu miesiącach przygotowań, ZTM ogłosił przetarg na wybór firmy, która zamontuje trzy nowe wiaty.
Gdzie będą zamontowane?
– Dwie nowe wiaty będą na przystanku przy placu Wolności obok parku. Jedna z tych wiat będzie ogrzewana, a druga tylko oświetlona. Druga ogrzewana zostanie zamontowana na przystanku przy ulicy Lisa Kuli naprzeciwko Galerii Graffica przy siedzibie Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Rzeszowie – wyjaśnia Łukasz Dziągwa, wicedyrektor ZTM.
Wymiana wiat przystankowych to kontynuacja programu transportowego w ramach którego miasto kupiło m.in. 80 nowych miejskich autobusów. W 2014 r. zaczęto też wymieniać wiaty.
Z prawie 280 wiat (na 550 przystanków), które są w Rzeszowie, wymieniono dotychczas ok. 20. Mają one metalowy szkielet i szklane ściany. Jedna wiata kosztowała ok. 15 tys. zł.
– I w takim kształcie też będą trzy kolejne, podobne do tej, która jest m.in. przy urzędzie marszałkowskim naprzeciwko Galerii Rzeszów. Jedna wiata ma być zamontowana do końca sierpnia, dwie pozostałe do końca października br. – wyjaśnia Łukasz Dziągwa.
Ogrzewane wiaty będą wyposażone dodatkowo w ochronną szybę, podobną do tej, jaka jest na przystanku przy Galerii Graffica. I co ważne dla pasażerów, nowe wiaty będą szersze od obecnej. Pasażerowie skarżyli się, że między szybą a ławką jest mało miejsca, szczególnie na bagaż.
– Nowe wiaty będą miały 1,8 m szerokości i 6 m długości – twierdzi wicedyrektor ZTM.
Wejścia w kształcie litery C
Nie tylko szerokość będzie różniła nowe wiaty ogrzewane. ZTM zrezygnował z podgrzewanej posadzki betonowej, będą tylko podgrzewane ławki, promienniki podczerwieni ogrzewające powietrze z góry i ogniwa fotowoltaiczne zamontowane na dachu wiaty.
Zmieni się również wejście do wiat. Obecna ma dwa w kształcie litery S – z przodu i z tyłu po ukosie. Nowe wiaty będą miały nadal dwa wejścia, ale już jednej strony – w kształcie litry C. Rozkład jazdy ma być podświetlany, podobnie, jak i nazwa przystanku. Wiaty w lecie mają też chłodzić pasażerów.
Wiaty będą nieco „uboższe”, więc wydawałoby się, że koszty będą mniejsze. Nic podobnego. Na montaż trzech wiat ZTM planuje wydać ponad 300 tys. zł! Łukasz Dziągwa o pieniądzach nie chce rozmawiać, szczególnie, że ostateczny rachunek będzie znany po rozstrzygnięciu przetargu na wyłonienie wykonawcy.
ZTM chce do 2020 r. wymienić 150 wiat, z czego 10 ma być ogrzewanych. Obecne wiaty żółto-czerwone, które dominują na rzeszowskich przystankach, stawiano 10 lat temu. Jedna kosztowała w granicach 5 tys. zł.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl