Niedostosowanie prędkości do warunków panujących na jezdni przez kierowcę volkswagena busa – to wstępne przyczyny tragicznego w skutkach wypadku w Weryni koło Kolbuszowej, gdzie zginęło trzech piłkarzy Wólczanki Wólka Pełkińska, a czwarty zmarł w szpitalu.

[Not a valid template]

 

Około godz. 19:00 w Weryni na drodze wojewódzkiej nr 875 relacji Kolbuszowa – Sokołów Młp.,  gdzie rano doszło do zderzenia volkswagena transportera z ciężarową scanią, pracę zakończyli policjanci z wydziału dochodzeniowo-śledczego kolbuszowskiej policji, prokurator, a także biegły z zakresu wypadków drogowych.

Psycholog na miejscu tragedii

Przez dziewięć godzin na miejscu tragedii trwały oględziny, zabezpieczano ślady. Warunki były fatalne, bo padał deszcz, podobnie jak w chwili wypadku. Na miejsce zdarzenia trzeba było ściągnąć ludzi z centrum zarządzania kryzysowego, by właściwie zabezpieczono warunki techniczne, aby dokonać pomiarów.

– Na miejsce ściągnięto także psychologa, który udzielił niezbędnej pomocy rodzinom osób zmarłych. Przy jednych zwłokach nie było dowodu osobistego, ale tożsamość tej osoby, podobnie jak i pozostałych ofiar wypadku została ustalona – mówi Rzeszów News Jan Ragan, szef Prokuratury Rejonowej w Kolbuszowej.

W wypadku na miejscu zginęli trzej piłkarze trzecioligowej Wólczanki Wólka Pełkińska: dwaj bracia Pydych z powiatu mieleckiego – 28-letni Rafał i 23-letni Kamil – oraz 19-letni Patryk Szewczak (bramkarz), który był mieszkańcem powiatu krasnostawskiego w województwie lubelskim.

Pozostałych pięciu piłkarzy, którzy jechali busem, przewieziono do szpitali. Jeden z nich – 25-letni Mariusz Korzępa – helikopterem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego został przetransportowany do Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie. Niestety, po godz. 16:00 lekarze przekazali policji informację, że 25-latek zmarł.

– We wtorek zostaną przeprowadzone dwie sekcje zwłok, w środę dwie kolejne. Po sekcjach będziemy znali przyczyny śmierci mężczyzn – mówi prokurator Ragan.

Śledczy: Będą zarzuty dla piłkarza

W szpitalach przebywa czterech piłkarzy, z których jeden z nich prowadził volkswagena busa. To 25-letni mieszkaniec Mielca. Mężczyzna ma złamany obojczyk. Jego stan zdrowia na razie nie pozwala na to, by został przesłuchany.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że to właśnie piłkarz doprowadził na łuku drogi do czołowego zderzenia z ciężarową scanią.

– Kierowca volkswagena nie zachował należytej ostrożności w warunku drogowych, które były trudne. Padał wtedy dość mocny deszcz. Kierowca stracił panowanie nad pojazdem, wpadł w poślizg i uderzył w scanię. W miejscu, gdzie doszło do wypadku, obowiązuje ograniczenie prędkości do 90 km/h. Biegli wypowiedzą się, z jaką prędkością jechał volkswagen. Ale niewątpliwie, z jaką by nie jechał kierowca, ta prędkość była za duża i niebezpieczna. Warunki na drodze były bardzo złe – mówi Jan Ragan.

Prokuratura zapowiada, że jeżeli lekarze tylko pozwolą na przesłuchanie 25-latka, to zostaną mu przedstawione zarzuty spowodowania wypadku, którego skutkiem była śmierć czterech osób.

– Kierowca prawdopodobnie zostanie przesłuchany w charakterze podejrzanego. To on się zachował nieprawidłowo i doprowadził do wypadku – dodaje prokurator Ragan. Kierowca busa był trzeźwy, podobnie jak 51-letni kierowca scanii.

Pozostali ranni piłkarze mają 25, 28 i 29 lat.

Szok w środowisku sportowym

Do tragedii doszło dzisiaj o godz. 9:25. Piłkarze Wólczanki jechali do Wólki Pełkińskiej w okolicach Jarosławia, gdzie o godz. 12:00 miał się odbyć mecz z Avią Świdnik. Mecz został odwołany. Mieczysław Golba, prezes Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej, apelował, by każdy mecz w Wielką Sobotę rozpoczynał się minutą ciszy.

Do klubu płyną kondolencje z całego Podkarpacia. Środowisko sportowe jest zszokowane rozmiarami tragedii.

Z OSTATNIEJ CHWILI! W niedzielę rano w szpitalu zmarł piąty piłkarz: 29-letni Kamil Oślizło. Więcej TUTAJ.

(kaw, ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama