Zdjęcie: Sebastian Fiedorek / Rzeszów News

Niesprawiedliwość – takie uczucie najczęściej towarzyszy tym, którzy przez niesprawny biletomat w autobusie dostali mandat. Co zrobić, gdy już w takiej sytuacji się znajdziemy? 

O nierównej walce biletomat vs. pasażer można pisać już książki. Schemat sytuacyjny w większości przypadków jest zazwyczaj ten sam: pasażer wchodzi do autobusu bez biletu, chce go kupić w biletomacie, ale okazuje się, że nie może, bo albo urządzenie nie wydaje pieniędzy albo akurat trafiliśmy na „dziurę zasięgową” i nie można zapłacić kartą.

Wówczas można kupić bilet u kierowcy. Ta opcja nie rozwiązuje jednak problemu, ponieważ kierowcy mają w sprzedaży tylko droższe bilety godzinne, a nie każdy ma przy sobie tyle pieniędzy, aby je kupić. Nie brakuje i takich pasażerów, którzy uważają, że nie widzą powodów, by za przejazd miejskim autobusem przepłacać.  

W problematycznej sytuacji w minioną niedzielę rano znalazła się przyjaciółka Krystiana, Czytelnika Rzeszów News, która przed godz. 8:00 wsiadła do autobusu linii nr 18 na przystanku przy ul. Dąbrowskiego. Kobieta miała przy sobie 2 zł i 20 zł. W biletomacie chciała kupić bilet studencki za 1,80 zł. Nie udało się, bo urządzenie nie przyjmowało gotówki.

Z relacji naszego Czytelnika wynika, że kobieta chciała kupić droższy bilet u kierowcy, ale to także skończyło się niepowodzeniem, ponieważ nie miał on jak jej wydać z 20 zł. 

– Moja przyjaciółka chciała wysiąść z autobusu na następnym przystanku. To się jednak nie udało, bo trafiła od razu na kontrolę i dostała mandat w wysokości 176 zł – relacjonuje nam niedzielne zdarzenie Krystian. – To niesprawiedliwe. Przyjaciółka chciała kupić bilet, miała pieniądze, ale nie miała jak kupić biletu, za co została ukarana. Tak nie powinno być – dodaje. 

Co na to Zarząd Transportu Miejskiego w Rzeszowie? Tym razem zmienia taktykę i już uparcie nie twierdzi, że pasażer powinien mieć przy sobie zapasowy bilet, zanim wsiądzie do autobusu, a proponuje uczciwe wyjaśnienie sprawy.

– Takie sytuacje wyjaśniamy, sprawdzając monitoring. Jeśli rzeczywiście było tak, jak wskazuje na to relacja pasażera, to wówczas mandatu nie będzie trzeba zapłacić. Jeśli na monitoringu wyjdzie, że pasażer jednak coś kombinował, to się zastanowimy, jak to rozwiązać – wyjaśniają nam przedstawiciele ZTM w Rzeszowie.

– A mandat został wystawiony, ponieważ kontroler nie jest wstanie zweryfikować, na którym przystanku wsiadł pasażer. Kontrolerzy nie są jasnowidzami – słyszymy w ZTM. 

Pasażer zawsze może złożyć reklamację, jeśli uważa, że mandat wystawiono niesłusznie –  osobiście w dziale kontroli i windykacji w siedzibie ZTM przy ul. Trembeckiego (I piętro) w każdy poniedziałek w godz. 12:00-16:00 lub w Punktach Obsługi Pasażera przy ul. Lisa-Kuli 20, Targowej 1, Grottgera 22 oraz w galeriach handlowych „Plaza” i „Nowy Świat”.
 
Reklamację można złożyć także drogą elektroniczną – wniosek można pobrać TUTAJ – i przesłać na adres ztm@ztm.erzeszow.pl.
 
W przypadku reklamacji dotyczących transakcji kartą płatniczą konieczne jest dołączenie kopii bankowego potwierdzenia wykonania operacji. Reklamacje są rozpatrywane w ciągu 30 dni.
 
Aby w przyszłości uniknąć kolejnych „przebojów” z biletomatami warto bezpłatnie wyrobić sobie Rzeszowską Kartę Miejską. Kasowniki, które ją obsługują, zazwyczaj działają bezawaryjnie, a doładować można ją także przez internet. Ewentualnie można poczekać do końca stycznia na możliwość płacenia kartą płatniczą za przejazd w kasowniku.
 
ZTM obiecuje, że system w odróżnieniu od biletomatów ma działać bez psikusów. 
 
(jg)
 
redakcja@rzeszow-news.pl
Reklama