Muszle klozetowe czarne od brudu. Podłoga się lepi, nie ma papieru ani mydła do rąk. Korzystanie z toalety na rzeszowskim stadionie miejskim wymaga odwagi.
Kto nie musi, niech nie wchodzi, a jeśli musi, to tylko w nagłych przypadkach. Albo szuka wyjścia awaryjnego. Bo w toaletach na stadionie przy ul. Hetmańskiej, nie jest jak w domowej łazience.
„Muszle są brudne, nie ma mydła, ręczników papierowych, suszarki nie działają. Podłogi kleją się z brudu, umywalki nie są czyszczone. To jest karygodne, żeby na głównym stadionie miasta łazienki wyglądały w ten sposób” – napisała do nas pani Sylwia, i na dowód przesłała nam zdjęcia.

Toalety pod trybuną zadaszoną czynne są tylko podczas wydarzeń sportowych. Za porządek odpowiedzialna jest wynajęta firma.
– Problem pojawia się, gdy na stadion przychodzi kilka tysięcy ludzi, a z toalety w tym samym czasie musi skorzystać 100 osób – mówi Maciej Chłodnicki z Kancelarii Prezydenta Rzeszowa. – Trudno, żeby ktoś cały czas latał z mopem – dodaje. Jednocześnie zapewnia, że sprawa zostanie zgłoszona. – Zwrócimy na to uwagę, poprosimy firmę sprzątającą, żeby zadbała o porządek – obiecuje Chłodnicki.
Problem z zachowaniem i utrzymaniem porządku jest także w toalecie po drugiej stronie stadionu.
Zdjęcia: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News
(la)
redakcja@rzeszow-news.pl