Sąd nie pozwolił mediom relacjonować procesu 42-letniego Grzegorza J., oskarżonego o brutalne zabójstwo swojej żony w Sołonce pod Rzeszowem.
Agnieszka Pipała (PAP), Marcin Kobiałka (RzN)
Proces Grzegorza J. rozpoczął się w czwartek (27 czerwca) w Sądzie Okręgowym w Rzeszowie. Sąd na pierwszej rozprawie wyłączył jawność procesu m.in. ze względu na dobro małoletniego syna oskarżonego i pokrzywdzonej. Zezwolił mediom jedynie na wysłuchanie aktu oskarżenia i oświadczenia oskarżonego.
Grzegorz J. przyznał się do zabójstwa żony, 39-letniej Marty J. oraz znęcania się nad nią fizycznie i psychicznie. Życia ją pozbawił 19 sierpnia 2022 r. w Sołonce (gmina Lubenia). Ok. 23:30 Marta J. wróciła z pracy w Rzeszowie. Niedaleko domu, przy mostku, z auta wysadził ją kolega z pracy. Kobieta miała przejść jeszcze niewielki kawałek polnej drogi.
Na drodze zaatakował ją Grzegorz J. Siekierą zadał cios w głowę Marty J. Przeciągnął ciało na pobliskie pola porośnięte wysokimi trawami. Tam, jak ustalono w śledztwie, kobieta dostała jeszcze kilkanaście ciosów nożem w okolice klatki piersiowej, brzuch, ramiona i udo. Grzegorz J. zostawił ciało żony i wrócił do domu przez las.
Na następny dzień rodzina kobiety powiadomiła policję o zaginięciu Marty J. Tego samego dnia ciało 39-latki wytropiły policyjne psy. Niedaleko swojego domu w pobliskim Straszydlu zatrzymano Grzegorza J., był pod wpływem alkoholu i leków. Przyznał się, że zabił Martę J., z którą miał 13-letniego syna. Twierdził, że niewiele pamięta z poprzedniej nocy.
8 lat gehenny
Śledztwo w tej sprawie prowadziła Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie. Ustaliła, że Marta J. od ośmiu lat była katowana przez męża. – W trakcie awantur krępował ją sznurem, uderzał po ciele, wyrzucał ją w nocy z domu – mówili śledczy. Marta J. często noc spędzała u swoich bliskich, w końcu z synem wyprowadziła się od męża – na początku lipca 2022 roku.
Grzegorz J. nie mógł tego znieść, postanowił zabić żonę, o czym świadczył list pożegnalny, jaki napisał. Napisał w nim też, że odbierze sobie życie. W prokuraturze przyznał się do zabójstwa żony, zaprzeczał, że znęcał się nad Martą J. Badali go psychiatrzy i psycholodzy. Uznali, że w chwili zabójstwa był poczytalny.
Z opinii psychologa wynikało jednocześnie, że poziom intelektualny Grzegorza J. jest „poniżej przeciętnej”, osobowość „nieprawidłowa z cechami niedojrzałości emocjonalnej”. Biegły stwierdził, że mężczyznę trzeba wysłać na terapię psychiatryczno-psychologiczną. Grzegorz J. nie był wcześniej karany. Za zabójstwo żony grozi mu dożywocie.
Mężczyzna cały czas siedzi w areszcie.
redakcja@rzeszow-news.pl