– Nie mam sobie nic zarzucenia – powiedział w poniedziałek Sejmie poseł Jan Bury, przewodniczy PSL na Podkarpaciu. Prokuratura wnioskuje o uchylenie mu immunitetu.
– Jestem mężczyzną, mam 52 lata, wróciłem właśnie z urlopu. Chcę się zapoznać z wnioskiem prokuratury i wtedy się do niego odniosę. Proszę dać mi odrobinę czasu. Jestem osobą odpowiedzialną, normalną. Jestem w Sejmie już od kilkunastu lat i naprawdę potrafię zachować się właściwie. Być może zrobię tak jak Mariusz Kamiński. Czas pokaże – mówił dziennikarzom Jan Bury.
Nie ma sobie nic do zarzucenia
To było jego pierwsze publiczne wystąpienie od czasu, gdy prokuratura w piątek wysłała do Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu Buremu i Krzysztofowi Kwiatkowskiemu, prezesowi Najwyższej Izby Kontroli. Prokuratura chce im postawić zarzuty popełnienia przestępstw urzędniczych dotyczących konkursów na szefów delegatur NIK.
– Wywierał pan wpływ na wyniki konkursu w NIK-u? – pytali Burego dziennikarze.
– Nie mam sobie nic do zarzucenia w takiej sprawie, ani w innych sprawach – odpowiedział poseł PSL.
Zamieszanie związane z Janem Burym skutkowało tym, że władze PSL nie zatwierdziły w sobotę listy kandydatów tej partii z okręgu rzeszowskiego do Sejmu. To jedyny taki przypadek w Polsce. Bury miał otwierać listę. Ludowcy czekają na jego wyjaśnienia.
– Wydaje mi się, że (Bury) powinien złożyć zapowiedź, że jest gotów złożył immunitet i poddać się weryfikacji w jak najszybszym terminie. To byłoby prawidłowe zachowanie – powiedział w Sejmie Łukasz Abgarowicz z Platformy Obywatelskiej.
Bury idzie jak taran?
Sprawę Jana Burego skomentowali dla TVN24 także inni politycy. „Albo ma tak grubą skórę i nie ma świadomości, co się wokół niego dzieje, albo poseł Bury po prostu nie zwraca na to uwagę i idzie dalej jak taran” – stwierdził Tomasz Kalita z SLD.
„Wszystko wskazuje na to, że (Bury) jest mocniejszy nawet od wicepremiera, szefa swojej partii (Janusza Piechocińskiego – red.)” – dodał Zbigniew Kuźmiuk z PiS.
redakcja@rzeszow-news.pl