– Nie ma sensu odkładać marzeń na później – mówiła aktorka Joanna Jabłczyńska podczas I Międzynarodowego Kongresu Imperium Kobiet, który odbył się w sobotę w Rzeszowie.

[Not a valid template]

 

Kongres, który odbył się w Hotelu Prezydenckim, zorganizowała Agencja Wydawniczo-Promocyjna I.D.MEDIA oraz Nada Media. Swój sukces zawdzięcza dwóm organizatorkom, Ilonie Adamskiej oraz Magdalenie Gembal. Na Kongres przyjechały także inne znane osoby. Oprócz Joanny Jabłczyńskiej, była również choreografka Krystyna Mazurówna, dziennikarz Andrzej Sołtysik oraz prezenter Ryszard Rembiszewski.

W Kongresie wzięły udział kobiety, które chcą rozwinąć skrzydła i te, które skrzydła rozwinęły.

Aleksandra Ślifirska, ekspertka z obszaru wystąpień publicznych i medialnych w wykładzie „Jak świadomie wykorzystywać media w biznesie?” powoływała się na znane nazwiska takie jak Jacek Santorski, który uważa, żeby być kimś trzeba być sobą i to jest hasło przewodnie w rozmowie,  która ukaże się w styczniu w jej książce pt.: Rekiny biznesy w mediach” – wyd. PWN. Aleksandra Ślifirska natomiast uważa, PR jest tańszy od reklamy. Wystarczy tylko otworzyć usta. Ślifirska podkreślała, że ważna jest także spójność komunikatów zamieszczanych na portalach społecznościowych, w mediach, w wyborze wydarzeń, w jakich bierze się udział itd.

Mieć pewniaka       

Joanna Jabłczyńska zazwyczaj prowadzi wykłady z prawa, jednak specjalnie dla Imperium Kobiet opowiedziała o swoich marzeniach, bo to one – zdaniem aktorki – determinują jej działania. Nie są to jednak marzenia bardzo abstrakcyjne, a przyziemne, osiągalne prędzej lub później. To bardziej cele, które kiedyś aktorka chce osiągnąć.

– Nie ma sensu odkładać marzeń na później, szczególnie gdy los daje bilet do ich osiągnięcia – mówiła, wspominając jak została zmotywowana do brania udziału w maratonie jako biegaczka.

Stwierdziła też, że warto mieć plan B, aby nie rozczarować się, gdy główny pomysł na siebie upadnie. Dlatego też aktorstwo, które zaczynała będąc jeszcze dzieckiem, traktuje jak hobby. – Lubię mieć pewniaka w postaci prawa. I wtedy nie jest ważne, czy jestem ładna, brzydka, ale to, czy jestem skuteczna – mówiła Jabłczyńska.

Bardzo ciekawą prelekcję miała Anna Urbańska, Master Trener Structogramu, metody rozwojowo-edukacyjnej. Urbańska zachęcała do czynnego używania swojego mózgu, który jest najważniejszym organem w ciele człowieka oraz do bycia sobą. Te dwie rzeczy mają przynieść sukces.

Trzy części mózgu

Ciekawym aspektem wystąpienia Urbańskiej była charakterystyka trzech części mózgu: zielonej doświadczenie, czerwonej decyzji i niebieskiej potrzebującej logicznych uzasadnień, odpowiedzialnych za różne aspekty ludzkiej osobowości. W obrazowy sposób wyjaśniła ich działanie na przykładzie sklepu obuwniczego.

– Moja zielona część mózgu mówi: „Aniu, przymierz wszystkie buty, które nawiną się na twojej drodze”. Czerwona część mózgu włącza się i mówi: „Musisz zdecydować, czy do kasy, czy do półki?” I teraz uwaga. Obojętnie jaką decyzję podejmę, moja niebieska część mózgu logicznie to uzasadni – mówi Anna Urbańska. Najważniejsze to jednak żyć w zgodzie z dominującą częścią mózgu.

Magda Kowalska, która jest psychologiem i doradcą osobisty, zwróciła uwagę na to, jak ważna jest nasza analiza otoczenia i to, w jaki sposób postrzegamy świat. Przekonywała, że optymizmu można się nauczyć, a ten pomaga osiągnąć sukces.

Krystyna Mazurówna, tancerka, choreografka i dziennikarka swoim aktorsko-tanecznym wystąpieniem bawiła publiczność. Opowiadała w nim o swoim życiu, jak była zmuszona z dzieckiem wyemigrować do Francji i o tym, jak szukała pracy dogadując się z Francuzami na migi. A także o niezawodnych patentach, jak dostać się na rozmowę z dyrektorem bez wcześniejszego umówienia się z nim lub o tym, jak dostała angaż w teatrze na kilka lat.

Mężczyzna, jak telefon

Jak budować wiarygodny i spójny wizerunek w kontaktach z ludźmi? Ryszard Rembiszewski kładł nacisk na to, aby robić rzeczy, z którymi czujemy się dobrze i które nam wychodzą. I trzeba wierzyć w to, co się mówi, aby być autentycznym. Na koniec opowiedział dowcip, który usłyszał od kobiety: „Mężczyzna jest jak telefon. Albo pomyłka, albo zajęty, albo poza zasięgiem”. – Żebyście naprawdę znalazły swój szczęśliwy numerek – życzył kobietom Rembiszewski.

Andrzej Sołtysik mówił o tym, by wykorzystywać to, w czym się jest dobrym. W jego przypadku to dobra znajomość filmów i dat premier. Sołtysik mówił też, że trzeba dbać o wizerunek zewnętrzny i przede wszystkim wiedzieć, o czym się mówi. Opowiadał, jak radzić sobie z tremą.

– Każdy ma tremę. Jeśli jej nie ma się, to coś jest nie tak z nami – mówił podając przykład Piotra Bałtroczyka, satyryka, który 10 minut przed występem nerwowo chodzi i mówi: „niech to się kur… zacznie”.

Na zakończenie Kongresu odbył się pokaz mody połączony z bankietem.

SABINA LEWICKA

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama