Zdjęcie: Piotr Woroniec jr / Rzeszów News
Reklama

Do 21 wzrosła w Rzeszowie liczba chorych na legionellozę. Miasto, po weekendowym milczeniu, powołało sztab kryzysowy, tymczasowo wyłączyło fontanny, kurtyny wodne i poidełka.

Wciąż nie ma odpowiedzi na najważniejsze pytanie: co jest źródłem zakażeń? Bakteria Legionella wywołuje legionellozę, charakteryzującą się ostrym zapaleniem płuc. Choroby można nabawić się poprzez wdychanie skażonej wody.

W piątek (18 sierpnia) rzeszowski sanepid, który wszczął dochodzenie epidemiologiczne, informował o 15 przypadkach zakażeń bakterią Legionella. W poniedziałek (21 sierpnia) sanepid przekazał, że chorobę legionistów stwierdzono już u 21 osób. 

Chorzy przebywają w szpitalach w Rzeszowie i powiatu rzeszowskiego. Najwięcej przypadków zakażeń bakterią Legionella stwierdzono u 16 mieszkańców Rzeszowa, trzech z powiatu rzeszowskiego po jednej z powiatów: ropczycko-sędziszowskiego i niżańskiego.

W poniedziałek zakażenia Legionella pneumophila stwierdzono o dwóch pacjentów szpitala w Dębicy, którzy na co dzień pracują w Rzeszowie. 

Na wyniki trzeba czekać

Jak poinformował Jaromir Ślączka, szef rzeszowskiego sanepidu, od 18 do 20 sierpnia pobrano 29 próbek wody z instalacji wody na terenie Rzeszowa i powiatu rzeszowskiego. – Pierwsze wyniki znane będą w najbliższy poniedziałek – zakomunikował Ślączka.  

Pod szczególnym nadzorem sanepidu są obiekty, w których przebywa dużo osób, to m.in. szpitale, domy pomocy społecznej, zakłady opiekuńczo-lecznicze, hotele i hostele. To w nich najczęściej dochodzi do skażenia wody. 

Jak zareagowało miasto? 

Także w poniedziałek miasto Rzeszów powołało sztab kryzysowy, który ma pomóc w ustaleniu źródła zakażeń bakterią Legionella. Stan wody monitoruje Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji. Urząd twierdzi, że to „działania prewencyjne”.

MPWiK, jako podało miasto, zlecił też dodatkowe badania oraz zwiększył dawki środków używanych do dezynfekcji wody – chlor, ozon, światło UV.

Z kolei Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Rzeszowie, też podległe miastu, sprawdza, czy wszystkie procedury odnośnie cyrkulacji wody i jej temperatury są spełnione. Tymczasowo miasto wyłączyło fontanny, kurtyny wodne oraz poidełka.

Miasto czeka na wyniki badań sanepidu. „Ponadto opiera się na jego poleceniach we wszystkich podejmowanych działaniach” – oświadczył urząd. 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama