Dlaczego nie odbyło się spotkanie europosłanki PO z uczniami liceum w Tyczynie? – Spotkania zakazał starosta rzeszowski –  przekonuje Elżbieta Łukacijewska. – O żadnym zakazie nic nie wiem – odpowiada starosta Józef Jodłowski (PiS).

Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej europosłanka Elżbieta Łukacijewska, odpowiadając na pytanie jednego z dziennikarzy, potwierdziła, że w ostatni piątek nie doszło do jej spotkania z uczniami Liceum Ogólnokształcącego w Tyczynie. Pismo zakazujące spotkania miał podobno wysłać do szkoły starosta rzeszowski Józef Jodłowski, związany z PiS.

– Z tego co mi wiadomo, szkoła dostała w tej sprawie pismo ze starostwa, a szkoda, bo miała to być dyskusja z uczniami na temat Unii Europejskiej – mówiła Elżbieta Łukacijewska. – Nie rozumiem, jak można postępować w ten sposób. Nikomu z PO do głowy, by nie przyszło, że można zakazywać spotkania młodzieży z europosłem, tylko dlatego, że należy do innej opcji politycznej. Jak młodzież ma brać udział w życiu społecznym i politycznym, skoro ogranicza się jej dostęp do takich spotkań? – pyta Łukacijewska.

Europosłanka dodała, że przeprowadzane przez nią lekcje europejskie prowadzone są wyłącznie na temat funkcjonowania Unii Europejskiej. Omawiane tam tematy dotyczą m.in. struktur i działania europarlamentu, a młodzież zadaje wiele trafnych pytań i chętnie uczestniczy w dyskusji. – Takich spotkań przeprowadziłam już kilkadziesiąt i pierwszy raz spotkałam się z taką sytuacją – denerwowała się europosłanka.

Dyrektor Zespołu Szkół w Tyczynie Agnieszka Chmiel, potwierdza, że takie spotkanie miało się odbyć i szkoła była o tym poinformowana. Dodaje jednak, że starosta rzeszowski z jego odwołaniem nie miał nic wspólnego. – To spotkanie się nie odbyło z przyczyn organizacyjnych – zapewnia. – W szkole była wizytacja, kontrola, wiele rzeczy się złożyło na to, że do spotkania nie doszło. Starosta niczego nam nie nakazywał, żadnego pisma w tej sprawie nie dostałam – twierdzi dyrektorka szkoły

Spotkanie miało odbyć się w Centrum Dziedzictwa Kulturowego i Informacji Turystycznej „Spichlerz” w Tyczynie. Organizatorem spotkania był Janusz Płodzień, radny Tyczyna. – Jeszcze w czwartek do południa wszystko było w porządku, po południu dostałem telefon, że spotkanie się nie odbędzie, bo młodzież nie dostała pozwolenia na wyjście ze szkoły – tłumaczy radny.

Starosta Józef Jodłowski zaprzecza, że miał wystosowywać jakiekolwiek pismo, zakazujące młodzieży spotkania z europosłanką Platformy Obywatelskiej Elżbietą Łukacijewska. – Nikomu niczego nie zabraniałem, nie wysyłałam żadnych pism i nie dzwoniłem. To jest próba przekierunkowania problemu. Jestem zaskoczony i o żadnym zakazie z mojej strony nic nie wiem – twierdzi stanowczo Jodłowski.

Okazuje się jednak, że starosta miał pewne zastrzeżenia do spotkania. Zajęcia dydaktyczne, które są organizowane poza szkołą, muszą być zgłaszane na piśmie, a następnie musi na nie pisemną zgodę wyrazić dyrektor. – Z tego co wiem, nie było żadnych pism o tym, że lekcja ma się odbyć. Nie mogę ponosić odpowiedzialności za to, że spotkanie się nie odbyło, bo nie było tu mojej złej woli – przekonuje starosta. – Ponosimy odpowiedzialność za dzieci i jak nie daj Boże stałoby się im coś złego poza terenem szkoły, to ja za to będę odpowiadać przed prokuratorem.

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama