Zdjęcie: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News
Reklama

Sąd Rejonowy w Rzeszowie odmówił wszczęcia postępowania przeciwko Dariuszowi Bobakowi z Obywateli RP za to, że na grudniowym strajku kobiet w Rzeszowie odmówił policjantom podania swoich danych osobowych. 

Postanowienie w tej sprawie sąd wydał w piątek (26 lutego). – Cieszę się, że mimo usilnych starań władz prawo w Polsce wciąż jest przestrzegane. Szkoda jedynie, że dopiero na ostatnim, sądowym etapie – komentuje Dariusz Bobak.

Wniosek do sądu o ukaranie Bobaka skierowała Komenda Miejska Policji w Rzeszowie. Stało się to po 11 strajku kobiet przeciwko zaostrzaniu prawa aborcyjnego, który odbył się 2 grudnia ub. r. przed siedzibą PiS przy ulicy Hetmańskiej. 

Sąd: nie ma dowodów 

Zdjęcie: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News

Po zakończeniu strajku, policjanci postanowili Dariusza Bobaka wylegitymować. Bobak stwierdził, że swoich danych nie poda, bo nie zna faktycznych podstaw. Policjanci zarzucili mu, że jest organizatorem nielegalnego strajku w czasie pandemii koronawirusa. .

Na Dariuszu Bobaku nie robiło to wrażenia. – Nie ma przepisu, który zabrania udziału w zgromadzeniach – przekonywał. Policjanci w pewnym momencie użyli siły. Wzięli Bobaka za ręce i nogi, wpakowali do radiowozu i zawieźli do komendy przy ul. Jagiellońskiej.

Tam Bobaka przeszukano, w ubraniach funkcjonariusze znaleźli jego dowód osobisty i na tej podstawie ustalili jego dane. Mimo tego, policjanci skierowali potem do sądu wniosek o ukaranie Bobaka za to, że nie podał swoich danych. 

Sąd Rejonowy w Rzeszowie jednak odmówił wszczynania postępowania przeciwko miejskiemu aktywiście. Stwierdził, że ustawowe uprawnienia policjantów do legitymowania osób są niewystarczające, muszą mieć faktyczne powody legitymowania. 

A tych w przypadku Dariusza Bobaka nie było, bo – według sądu – policjanci nie przedstawili żadnych dowodów na to, że Bobak był organizatorem strajku.

„Przysługujące policjantom uprawnienie do legitymowania osób nie rodzi po stronie obywatela obowiązku podania danych dotyczących tożsamości czy udzielenia dokumentów dotyczących tych danych” – czytamy w postanowieniu sądu. 

W trybie nakazowym 

Zdjęcie: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News

W uproszczeniu – prawo policji do legitymowania osób nie jest absolutne. Policja może je stosować jedynie w konkretnych sytuacjach: kiedy osoba jest podejrzana o popełnienie wykroczenia lub przestępstwa albo gdy może być osobą poszukiwaną.

Jednocześnie sąd poddał w wątpliwość legalność rządowego rozporządzenia o zakazie organizowania zgromadzeń powyżej 5 osób. „Nie został on zdefiniowany w obowiązującym ustawodawstwie” – stwierdził sąd w uzasadnieniu. 

Policja domagała się ukarania Dariusza Bobaka za wykroczenie w trybie nakazowym. Co oznaczało, że sąd nie musiał go wzywać na posiedzenie. Ogromna większość spraw w takim trybie jest z automatu rozpatrywana przez sądy na korzyść policji.

Obywatel od wyroku nakazowego może się odwołać i wówczas proces odbywa się w normalnym trybie. Bardzo dużo spraw w Polsce policja finalnie przegrywa. Przypadek Bobaka pokazuje, że sąd już na początkowym etapie policji nie uwierzył.  

Policja stała się milicją 

Rzeszowski sąd złamał powszechną opinię o tym, że wnioski policji o ukaranie są bezrefleksyjnie rozpatrywane. – Szkoda, że do policji wciąż nie dociera, że ich usilne próby karania osób demonstrujących są bezprawne – ironizuje Dariusz Bobak.

– Policja stała się milicją, przestała stać na straży prawa, a zaczęła być bezmyślnym wykonawcą politycznych poleceń, niezależnie od ich legalności – ocenia Bobak.

Przypomina on, że policjanci mają ustawowy obowiązek odmowy wykonywania rozkazów, jeżeli są one niezgodne z prawem. – Być może kolejne wyroki i orzeczenia sądów w końcu dotrą do szeregowych policjantów – ma nadzieję Dariusz Bobak. 

Liczy, że dotrze do nich artykuł 44 Konstytucji RP: „Bieg przedawnienia w stosunku do przestępstw, nie ściganych z przyczyn politycznych, popełnionych przez funkcjonariuszy publicznych lub na ich zlecenie, ulega zawieszeniu do czasu ustania tych przyczyn”.

Sąd Rejonowy w Rzeszowie kosztami postępowania obciążył Skarb Państwa. Dariusza Bobaka w całej sprawie reprezentował adwokat Tomasz Soliński. 

Fot. Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News. Na zdjęciu Dariusz Bobak

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama