Zdjęcie: Rzeszów News

Miała zaświadczenie, że jest bezrobotna, miała dowód osobisty, a i tak została ukarana za jazdę autobusem MPK. Czy bezpłatne przejazdy dla bezrobotnych w Rzeszowie to fikcja?

Darmowe przejazdy autobusami MPK dla bezrobotnych w Rzeszowie obowiązują już ponad dwa lata – od jesieni 2014 roku. Wprowadzono je na wniosek prezydenta Tadeusza Ferenca. – Naszym obowiązkiem jest dbać o wszystkich. Nie ma znaczenia, czy to lump, czy pijak. Każdy bezrobotny mieszkaniec Rzeszowa ma takie same prawa – mówił wtedy Ferenc.

Do czerwca 2016 r. bezrobotni mogli korzystać z darmowych przejazdów przez cały tydzień i przez całą dobę. Warunek był taki, że muszą mieć przy sobie zaświadczenie z Powiatowego Urzędu Pracy w Rzeszowie, że są bezrobotnymi. Wprowadzono też obowiązek bycia zameldowanym w Rzeszowie, co do dzisiaj wielu bezrobotnym się nie podoba.

Latem zeszłego roku Zarząd Transportu Miejskiego uznał, że czas skończyć z darmową jazdą bez ograniczeń, bo wielu bezrobotnych jeździło autobusami MPK w godzinach wieczornych i w weekendy. – W tym czasie na rozmowy kwalifikacyjne o pracę się nie jeździ – tłumaczyło kierownictwo ZTM.

Od tamtej pory bezrobotni na stałe zameldowani w Rzeszowie mogą jeździć za darmo miejskimi autobusami od poniedziałku do piątku od godz. 7:00 do 17:00.

20 zł za brak zaświadczenia

Ale teraz ZTM ma kolejny orzech do zgryzienia w związku z tym, że od 2017 r. przy wydawaniu nowych dowodów osobistych nie jest na nich zapisywany adres zameldowania. Jakie kłopoty z tym się wiążą przekonała się o tym w czwartek znajoma naszego Czytelnika, pana Łukasza.  

„Moja znajoma jest osobą bezrobotną, aktywnie poszukującą pracy, korzysta z bezpłatnego biletu MPK, który wydaje Powiatowy Urząd Pracy w Rzeszowie. Podczas przejazdu autobusem weszła kontrola, panowie poprosili o bilet. Znajoma okazała zaświadczenie z Urzędu Pracy. Kontrolerzy zażądali okazania dokumentu tożsamości i tu zaczęły się problemy. Dokumentem był nowy dowód osobisty, w którym nie ma informacji odnośnie aktualnego zameldowania” – napisał w liście do naszej redakcji pan Łukasz.

Kontrolerzy zażądali od jego znajomej zaświadczenia Urzędu Miasta potwierdzającego zameldowanie w Rzeszowie. Oczywiście, takiego zaświadczenia nie miała. Co zrobili kontrolerzy?  „Znajoma otrzymała mandat wysokości 20 zł za brak zaświadczenia” – twierdzi w dalszej części listu nasz Czytelnik.  

„ To jawne naciąganie przez MPK ludzi na koszty. Jako obywatel posługuję się dokumentem wydanym przez Państwo Polskie. Co mnie interesuje, iż na tym dokumencie nie ma informacji, które to nagle są niezbędne dla MPK Rzeszów?” – uważa pan Łukasz.

Zwraca on uwagę, że zaświadczenie z „pośredniaka” bezrobotni muszą co miesiąc odnawiać. „A dokument tożsamości powinien tylko potwierdzać tożsamość osoby, która się tym zaświadczeniem legitymuje” – twierdzi nasz Czytelnik.

„Jak policjant okazuje mi legitymację służbową mam mieć wątpliwości, czy wykonywać jego polecenia , czy aby  na pewno jest to funkcjonariusz Polski czy nie np. Niemiecki? Przecież nie ma tam informacji o jego narodowości. Okazuje mi legitymację wydaną przez Komendę Główną Policji i to jest dla mnie informacja, iż jeżeli jest w jej posiadaniu i jego podobizna jest na niej umieszczona to znaczy, iż ma prawo do dokonania określonych czynność służbowych wobec mojej osoby. Podobnie powinno być, jeżeli jestem w posiadaniu aktualnego biletu wydanego przez PUP w Rzeszowie. Dowód osobisty powinien potwierdzać jedynie moją tożsamość” – napisał pan Łukasz.

Konsultacje z prawnikami, co robić

Anna Kowalska, dyrektor Zarząd Transportu Miejskiego w Rzeszowie, zna ten przypadek. Potwierdza, że pasażerka została ukarana kwotą 20 zł do zapłacenia. – Ale to nie jest mandat, tylko opłata manipulacyjna za wystawienie zaświadczenia, że pasażerka nie miała dokumentu potwierdzającego adres zameldowania – twierdzi Kowalska.

Według szefostwa ZTM problemy wzięły się z tego, że w nowych dowodach osobistych nie ma już adresu zameldowania. – W przyszłym tygodniu mam spotkanie z radcą prawnym. Zastanowimy się, jak ten problem rozwiązać i co przekazać kontrolerom, gdy będą podobne sytuacje – mówi Anna Kowalska.

– Może nie ma się co głowić, tylko zlikwidujcie zapis, że bezrobotny musi być zameldowany w Rzeszowie, skoro i tak ma zaświadczenie z rzeszowskiego „pośredniaka” – mówimy.

– Niby dlaczego? Nie wszyscy bezrobotni zarejestrowani w Rzeszowie są mieszkańcami Rzeszowa. Wielu mieszka w okolicznych gminach. Dlaczego mamy im fundować bezpłatne przejazdy? Jeżeli sąsiednie gminy wprowadzą podobne udogodnienia dla swoich bezrobotnych, to wtedy zastanowimy się nad likwidacją tego zapisu. Poza tym, dowód osobisty nie jest jedynym dokumentem tożsamości potwierdzającym zameldowanie. Można też posługiwać się np. prawem jazdy – mówi dyrektor Kowalska.

Zaświadczenie z Urzędu Miasta, że jest się zameldowanym w Rzeszowie bezrobotni mogą wyrabiać za darmo. Kłopot w tym, że jest ono ważne tylko trzy miesiące i trzeba je odnawiać, podobnie jak co miesiąc zaświadczenie z urzędu pracy.

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

 

 

Reklama