Reklama

Dawid Kostecki, rzeszowski bokser, zaprzecza informacjom, że w szpitalu wylądował na skutek próby samobójczej lub ewentualnego pobicia.

Kilka godzin temu na profilu Dawida Kosteckiego na Facebooku opublikowane zostało oświadczenie, które jest pokłosiem publikacji w mediach o tym, że bokser w szpitalu walczy o życie. Z pierwszych publikacji wynikało, że Dawid Kostecki chciał popełnić samobójstwo, połykając nieznane substancje. Z naszych informacji wynikało, że bokser mógł być ofiarą pobicia przez swoich dawnych „kolegów” ze środowiska przestępczego.

W wydanym oświadczeniu na profilu Dawida Kosteckiego na Facebooku, bokser tym informacjom zaprzecza.

„Jedyną prawdziwą i potwierdzoną wiadomością jest ta ukazana jako pierwsza, czyli że Dawid Kostecki leży w stanie ciężkim na oddziale intensywnej terapii w szpitalu. Pozostałe to domysły i szukanie sensacji „na siłę” przez media. Z szacunku do niego, niestety, nie mogę ujawnić więcej szczegółów” – czytamy w oświadczeniu.

„Proszę również o nieprzyjeżdżanie do szpitala(także media!), gdyż to utrudnia i spowalnia pracę lekarzom, a w tym momencie czas jest kluczowy. Na oddział może wejść jedynie żona, dlatego zamiast tego prosiłbym o gorącą modlitwę. Chciałem również podziękować kibicom, którzy tak licznie piszą wiadomości i łączą się z Dawidem. To jest naprawdę ważne i budujące” – czytamy w dalszej części oświadczenia.

Dawid Kostecki przebywa od niedzieli na oddziale intensywnej terapii Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie. Lekarze nie chcą się wypowiadać na temat stanu zdrowia boksera. Mówią jedynie, że stan jest ciężki.

Policja twierdzi, że w sprawie ewentualnego pobicia Kosteckiego nie prowadzi żadnych czynności. Nie ma również postępowania w sprawie próby samobójczej.

Jak udało nam się dowiedzieć, Kostecki trafił do szpitala po pobycie w hotelu koło Głogowa Małopolskiego. Policjanci przeszukali pokój, ale nie znaleźli żadnych substancji zabronionych. Bokser prawdopodobnie zażył substancje psychotropowe, które popił alkoholem i na skutek zatrucia trafił do szpitala.

(kaw)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama