Walka o demokrację od zawsze rozpalała umysły i budziła silne emocje. Pragnienie wolności jest podstawową potrzebą człowieka i powinno być niepodważalnym prawem w każdym systemie politycznym. Przypomnieli nam o tym właśnie Ukraińcy.
Wszyscy do ostatniego dnia Szczytu w Wilnie mieliśmy nadzieję, i trzymaliśmy kciuki, że Ukraina podpisze umowę stowarzyszeniową z UE, choć płynące od jakiegoś czasu sygnały nie napawały optymizmem. Po rozczarowaniu „Pomarańczową Rewolucją” coraz mniej ludzi wierzyło w prawdziwe zmiany na Ukrainie.
Największymi optymistami i rzecznikami spraw Ukrainy w UE byliśmy My Polacy, zarówno polski rząd jak i większość posłów do PE. Wiedzieliśmy jednak, że możemy wspierać, lobbować, pomagać ale ostatecznie to Ukraińcy muszą podjąć decyzje i dokonać wyboru: UE czy Rosja. Obecnie po fiasku Szczytu zaczął się protest mieszkańców, protest tych, którzy chcą demokratycznych zmian i europejskich, a nie rosyjskich standardów.
Sama często zadaję sobie pytanie, w którym miejscu bylibyśmy gdyby nie ponad 50 lat socjalizmu w Polsce. Pamiętam ten czas szarości, pustych półek, bezsilności i zamkniętych granic. Z dumą myślę jak duży krok zrobiliśmy My Polacy, zwłaszcza w ostatnim dziesięcioleciu. Jak dzięki wspólnym, solidarnym działaniom zupełnie inne szanse i możliwości mają nasze dzieci.
Jako Polka, mieszkanka Podkarpacia i Europejka, znająca problemy Ukrainy, życzę naszym sąsiadom jak najlepiej. Przede wszystkim mądrego rządu, dla którego najważniejsi są mieszkańcy Ukrainy, reform – które pozwolą rozwinąć skrzydła i decyzji – które dają nadzieję na lepsze jutro. Ukraińcy liczą na pomoc, na słowa wsparcia i na działania, których celem będzie dalsze uświadamianie politykom UE, że Ukraina jest potrzebna w UE, a nie poza nią. Jednocześnie, nie chciałabym, abyśmy nasze polskie spory polityczne przenosili do naszych sąsiadów. W tej sprawie polscy politycy powinni mówić jednym głosem i współdziałać .
Cieszyć może postawa Prezesa Kaczyńskiego, który twierdzi, że najlepszy dla Ukrainy jest sojusz z Zachodem, sojusz z UE, a przecież tak niedawno to właśnie On nawoływał do bojkotu Euro 2012 na Ukrainie. Jego obecna postawa jest potwierdzeniem przekonania, że Polska jest w najlepszym miejscu, czyli w UE.
Życzę jak najlepiej narodowi ukraińskiemu i trzymam kciuki, aby zapał i solidarność jaką widzimy na Majdanie, był impulsem do dobrych zmian na Ukrainie, aby nie został rozmieniony na drobne jak „Pomarańczowa Rewolucja”. Wiem też jedno, że to Ukraińcy muszą napisać najnowsza historię swojego narodu. Nikt inny za nich tego nie zrobi.