Rozporządzenie ministra środowiska o większej segregacji śmieci zawieszone. Ratusz upatruje w tym nadziei na utrzymanie dotychczasowej ceny za wywóz odpadów z terenu Rzeszowa. Plan jest na rok.
Mamy nowy rok, a wciąż nie wiemy, ile będziemy płacić za śmieci. Miasto jeszcze w ub. r. ogłosiło przetarg, w którym miał zostać wyłoniona firma odbierająca odpady od mieszkańców. Do przetargu stanęło Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej.
Przypomnijmy: w grudniu skończyła się dwuletnia umowa z MPGK, która opiewała na 62 mln zł (31 mln zł za rok). Najpierw miejska spółka zaoferowała 49 mln zł na rok za swoje usługi. W drugim przetargu 47 mln zł za rok, ale to wciąż było o 11 mln zł więcej, niż zakładał ratusz (36 mln zł).
Władze Rzeszowa jeszcze do niedawna mówiły, że przy akceptacji proponowanych stawek podwyżek cen odbioru śmieci się nie da się uniknąć. Ratusz wciąż analizuje drugą już ofertę MPGK. Dziś wiemy, że na pewno za styczeń cena za wywóz śmieci się nie zmieni i ten stan ma być „przeciągnięty” do lutego.
– Rozważamy unieważnienie przetargu – mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
Tym sposobem ratusz podwyżkę cen może odwlec nie tylko o miesiąc, ale aż o rok. Chodzi o to, że od 1 stycznia 2019 roku w życie miało wejść rozporządzenie Ministerstwa Środowiska z 29 grudnia 2016 roku, które nakazuje segregację odpadów na frakcję: mokre biodegradowalne, suche zmieszane, szkło i papier oraz plastik z metalem.
Więcej pojemników na śmieci oznaczało częstsze kursy śmieciarek, a tym samym wyższe koszty związane z odbiorem odpadów, stąd też w przypadku Rzeszowa oferta MPGK tak mocno podskoczyła.
Pod koniec 2018 roku minister środowiska Henryk Kowalczyk ogłosił jednak, że rozporządzenie z 2016 roku zawiesza. To oznacza, że samorządy jeszcze przez rok nie muszą sortować śmieci na pięć frakcji, tylko na trzy, a tym samym nie będą ponosić wyższych kosztów związanych z częstszym kursowaniem śmieciarek.
Dlatego ratusz rozważa unieważnienie obecnego przetargu i ogłoszenie trzeciego, licząc na to, że MPGK uwzględni w swoich wyliczeniach to, co pod koniec ub. r. obwieścił minister Kowalczyk i spółka zaoferuje bardziej przystępną stawkę.
Zostaje jeszcze kwestia związana z wywozem odpadów do spalarni PGE przy ul. Ciepłowniczej. W tej chwili mówi się o stawkach znacznie wyższych od tych, które miasto do tej pory płaciło – 225 zł za tonę, PGE chce 302 zł. Ile więc miasto ostatecznie zapłaci spalarni?
– Umowę na utylizację śmieci podpisuje ze spalarnią firma, która zajmuje się wywozem śmieci, a ta dla naszego samorządu nie została jeszcze wybrana – mówi krótko Maciej Chłodnicki.
(jg)
redakcja@rzeszow-news.pl